Na koncert Travisa Scotta i festiwal Astroworld poszli się bawić. W Houston doszło jednak do tragedii i osiem osób poniosło śmierć, po tym jak w tłumie wybuchła panika. Tożsamość części z nich jest już znana. To młodzi ludzie w wieku 16-27 lat.
Do tragedii doszło w piątek wieczorem podczas koncertu inauguracyjnego festiwalu Astroworld odbywające się w kompleksie NRG Park w Houston. Około godz. 21:15 czasu miejscowego (godz. 3:40 w sobotę w Polsce), gdy rozpoczął się występ rapera Travisa Scotta, kilkudziesięciotysięczny tłum fanów zaczął napierać na scenę. Po około 20 minutach - z nieznanych wciąż przyczyn - wybuchła panika.
Wskutek tragedii zginęło osiem osób, a około 300 zostało mocniej lub lżej rannych. Ofiary śmiertelne to osoby w zdecydowanej większości młode. Jak pisze BBC - najmłodsza z nich miała prawdopodobnie 14 lat. Jej tożsamość nie została jeszcze ujawniona.
W piątkową noc życie straciła 16-letnia Brianna Rodriguez. Jej rodzina wydała za pośrednictwem mediów społecznościowych oświadczenie, w którym "wyraziła swój najgłębszy smutek". Podkreśliła, że pasją nastolatki był taniec. Jak pisze BBC - rodzina zorganizowała w jednym z serwisów zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów pogrzebu. Brianna była uczennicą liceum Heights w Houston.
W piątek zginął również 27-letni Danish Baig. Jak poinformował na Facebooku jego brat, mężczyzna poniósł śmierć, próbując ratować innego członka rodziny. "Jego uśmiech zawsze rozjaśniał pokój" - dodał.
Inną z ofiar śmiertelnych był Rudy Pena z Laredo w Teksasie. Jego wieku nie udało się na razie potwierdzić. Siostra Rudy;ego w rozmowie z "Laredo Morning News" opisała go jako "najsłodszego z ludzi, przyjacielskiego i towarzyskiego". stwierdziła, że "Rudy był najsłodszą oraz najbardziej przyjacielską i towarzyską osobą, jaką znała".
Franco Patino, kolejna z ofiar, miał 21 lat. Studiował inżynierię mechaniczną na Uniwersytecie w Dayton. Jego śmierć potwierdziła uczelnia za pośrednictwem lokalnej telewizji WHIO. Był członkiem bractwa Alpha Psi Lambda i właśnie miał rozpocząć pracę w Mason w stanie Ohio.
Pracują wydziały zabójstw i narkotykowy
W sobotę szef lokalnej policji w Houston Troy Finner poinformował, że wydarzeniami z koncertu Scotta zajmują się wydziały zabójstw i narkotykowy. Wyspecjalizowane zespoły analizują m.in. nagrania, by odnaleźć przyczynę nagłego naporu w stronę sceny oraz tego, dlaczego ludzie nie mieli drogi ucieczki.
Jak dodał, kilkoro uczestników zdarzenia - w tym jeden z oficerów ochrony - musiało zostać poddanych leczeniu po przedawkowaniu narkotyków. - Mamy raport oficera, z którego wynika, że podczas próby zatrzymania obywatela poczuł ukłucie w karku. Kiedy go zbadano, stracił przytomność, a personel medyczny rzeczywiście dostrzegł ślad wkłucia - powiedział Finner.
Policja bada w związku z tym to, czy w trakcie koncertu ktoś celowo podawał niektórym jego uczestnikom narkotyki - bez ich wiedzy.
Travis Scott w swoim pierwszym oświadczeniu po tragedii zaznaczył, że jest zaangażowany we współpracę ze społecznością Houston w celu wsparcia poszkodowanych i ich rodzin. Jak pisze BBC, przeciwko niemu i organizatorowi festiwalu, na którym doszło do tragedii, wpłynęły już do sądu pierwsze pozwy.
Źródło: tvn24.pl, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Iris Rodriguez/Facebook