Policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o udział w fałszywym alarmie bombowym, który na krótko sparaliżował londyńskie lotnisko Gatwick. Port lotniczy został zamknięty w niedzielę rano z powodu znalezienia na pokładzie samolotu linii Emirates "podejrzanego urządzenia".
Jak poinformowała brytyjska policja, jeden z pasażerów lotu z Dubaju linii lotniczych United Arab Airlines znalazł notkę, która wskazywała "że na pokładzie samolotu może być podejrzane urządzenie". Notka została znaleziona na 10 minut przed lądowaniem na lotnisku Gatwick.
Na pokładzie maszyny znajdowało się 164 pasażerów. Po wylądowaniu, natychmiast wszyscy wraz z załogą samolotu zostali ewakuowani.
Na miejsce przyjechali saperzy oraz policja, którzy przeszukali pokład i bagażnik. - To była potencjalnie bardzo poważna sytuacja - oświadczył Ed Henriet z policji brytyjskiej. Dodał, że priorytetem od samego początku było bezpieczeństwo ludzi. Okazało się, że był to fałszywy alarm.
Aresztowany mężczyzna ma dwadzieścia kilka lat. Rzecznik policji odmówił podania informacji, czy zatrzymany mężczyzna to pasażer lotu.
Lotnisko zostało na pewien czas zamknięte, jednak ponownie je otwarto. Nie było większych zakłóceń w ruchu lotniczym.
Źródło: CNN.com