Eurosceptyk na czele UE?

Aktualizacja:
 
Mirek Topolanek pożegnał się z europosłamiPAP/EPA

Kryzys rządowy w Czechach budzi niepokój wielu polityków Unii. - Nie martwcie się – mówi im na pożegnanie Mirek Topolanek, ustępujący premier Czech. Uspokaja, że Czechy nadal będą przewodniczyć Unii. I dodaje, że chce nadal być premierem. Prawdą jest, że jeszcze nie podał się do dymisji - ma to zrobić po powrocie ze Strasburga.

Dotychczasowy czeski premier Mirek Topolanek oświadczył w wywiadzie dla środowego wydania dziennika "Hospodarzske Noviny", że liczy na ponowne powierzenie mu misji sformowania rządu. Czeska Izba Poselska uchwaliła we wtorek wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu premiera Topolanka.

We wtorek szef rządu zapowiedział, że poda się do dymisji po powrocie ze Strasburga. Ale - jak mówi się w kuluarach PE - nie jest wykluczone, że Topolanek zachowa funkcję premiera do połowy roku, by doprowadzić do końca czeskie przewodnictwo w UE.

Wiele zależy od Klausa

Jak piszą ‘Lidove Nowiny”, dalszy rozwój sytuacji na czeskiej scenie politycznej zależy od prezydenta Vaclava Klausa, ale jego plany nie są na razie znane. Może powierzyć Topolankowi sformowanie rządu. Inne warianty to przedterminowe wybory po zakończeniu przypadającego na obecne półrocze czeskiego przewodnictwa Unii Europejskiej, przedterminowe wybory w najbliższym możliwym terminie oraz mianowanie przez Klausa własnego kandydata na szefa rządu.

Eurosceptyk Klaus na szczycie Unii?

Według agencji RIA- Nowostii na majowym szczycie UE-Rosja w Chabarowsku czeskie przewodnictwo w Unii Europejskiej będzie reprezentował prezydent Czech Vaclav Klaus. Rosyjska agencja powołała się na ambasadora Rosji przy Unii Europejskiej Władimira Czyżowa. - Strona czeska oficjalnie zawiadomiła nas, że delegacji UE na szczycie w Chabarowsku przewodniczyć będzie prezydent Czech - cytuje RIA-Nowosti słowa rosyjskiego dyplomaty.

Kancelaria Prezydenta RP spokojna

Wbrew alarmowi wszczętemu przez część zachodnich polityków, kancelaria prezydenta RP podchodzi do odwołania czeskiego rządu ze spokojem. - Mamy zaufanie dla dalszych działań czeskiej prezydencji - zapewnił prezydencki minister Mariusz Handzlik. Jak dodał, Polska ma nadzieję, że sytuacja wewnętrzna w Czechach nie będzie rzutowała na funkcjonowanie Unii Europejskiej i że prezydencja czeska będzie sprawnie działała.

Parlament Europejski żegna Topolanka

Topolanek zdawał w środę relację z ostatniego szczytu Unii w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. - Nie martwcie się, dymisja rządu nie zagrozi przewodnictwu czeskiemu. Socjaliści nie wzięli pod uwagę, że ich działania nie tylko szkodzą czeskiemu przewodnictwu, ale też im samym - powiedział Topolanek eurodeputowanym. - Myślę, że w tym składzie już się nie spotkamy – dodał na koniec.

Uznanie dla Topolanka wyraził wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Adam Bielan (PiS). Według niego wielu polityków powątpiewało, czy niewielki kraj może udźwignąć ciężar Prezydencji, a Topolanek udowodnił, że to możliwe. - W tym trudnym momencie dla Pana, życzę Panu rozwiązania kłopotów i by to Pan przygotował następny szczyt UE - powiedział Bielan.

Krytyka Ameryki

Podczas swojego przemówienia w europarlamencie Topolanek ostro skrytykował amerykańską reakcję na kryzys i plany pobudzania amerykańskiej gospodarki. To wystąpienie Topolanka skrytykował szef frakcji socjalistów w PE Martin Schulz. - Pan reprezentuje samego siebie, a nie Radę Europejską mówiąc, że to droga do piekła. Teraz rozumiem dlaczego zapowiadano, że jest pan człowiekiem trudnym do komunikacji - dodał Schulz.

Topolanek "zrobi wszystko" dla Traktatu

Topolanek zapewnił, że mimo kryzysu politycznego w Czechach, zrobi wszystko, by jego kraj zakończył proces ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Jednocześnie odesłał eurodeputowanych do lidera opozycyjnej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) ze skargami na ewentualne dalsze trudności w przyjęciu dokumentu. - Ale zrobię wszystko, by dotrzymać zobowiązań i nie będę musiał wycofywać mojego podpisu pod Traktatem - dodał Topolanek.

Przewodniczący PE Hans Gert-Poettering zapewnił w środę o poparciu dla czeskiego przewodnictwa w obecnym kryzysie. Zaapelował przy tym, by Czechy i inne kraje, które jeszcze nie zakończyły procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony, kontynuowały go. - Tak, by Traktat wszedł w życie w 2010 roku - zaapelował Poettering.

Czesi osłabili Unię Europejską

Zamieszanie polityczne w Czechach wywołało żywe reakcje w światowych mediach, także bardzo krytyczne. Niemiecka gazeta "Sueddeutsche Zeitung" oceniła dymisję czeskiego rządu bardzo negatywnie, uważa, że osłabia ona całą Unię Europejską. - W środku wielkiego kryzysu gospodarczego u steru UE stoi sternik, który ma związane ręce i nie może poświęcić całych sił na wypełnianie swych zadań dla wspólnoty - ocenia niemiecka gazeta.

Egoizm w Europie Wschodniej

Według "Sueddeutsche Zeitung", wydarzenia w Pradze pokazują, w jaki sposób "egoizm partii politycznych w środkowej i wschodniej Europie utrudnia rozwój polityczny i szkodzi przez to całemu kontynentowi". - Wprawdzie także w Berlinie mają miejsce nieprzyjemne spory, również Włochy cierpią od dawna z powodu małych wojen partyjnych. Ale w postkomunistycznym kosmosie właśnie teraz szczególnie duże szkody wyrządza brak poczucia odpowiedzialności godnej męża stanu oraz utrwalona niechęć do demokratycznego kompromisu - ocenia dziennik.

Druzgocąca diagnoza mentalności "nowej Europy"

Komentator potraktował przypadek Czech, jako pretekst by wytknąć "nowej Europie" kilka poważnych wad. Według niemieckiego komentatora, trudna sytuacja gospodarcza i finansowa Łotwy, Węgier oraz Rumunii jest w dużej mierze konsekwencją częściowego upośledzenia przez partie politycznego procesu decyzyjnego. - Niegospodarność ma dłuższą historię. Niezbędne reformy leżą, polityka klientelizmu i populistyczne obietnice zajęły miejsce rozsądnej kalkulacji. Rywale polityczni nie są zdolni do tego, by w interesie narodu odsunąć na bok różnice zdań czy zrezygnować z osobistej wrogości i wprowadzić wspólnie nieodzowne reformy - ocenia "Sueddeutsche Zeitung".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA