Zaanektowany przez Rosję Krym został w sobotę wieczorem pozbawiony prądu. Nieznani sprawcy wysadzili w powietrze wszystkie słupy energetyczne znajdujące się w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy - podała agencja TASS, na którą powołują się agencje Reuters i dpa.
Do wysadzeń słupów energetycznych dochodziło już w piątek. Teraz sytuacja się powtórzyła. W związku z tymi zdarzeniami władze krymskie przełączyły szpitale i inne ważne obiekty publiczne na zasilanie awaryjne.
Rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych ogłosiło na Krymie stan wyjątkowy do czasu pełnego przywrócenia dostaw energii elektrycznej - podała cytowana przez Reutera agencja RIA.
Cztery linie wysokiego napięcia zaopatrujące zaanektowany przez Rosję półwysep w prąd zostały przerwane najprawdopodobniej w akcie sabotażu. - Krym jest całkowicie odcięty (od dostaw energii elektrycznej) - powiedział agencji TASS szef krymskiego przedsiębiorstwa energetycznego Wiktor Plakida.
Paraliż półwyspu
Na okupowanym przez Rosję Krymie odłączono związku z tym w niedzielę oświetlenie uliczne, wstrzymano ruch trolejbusów i ograniczono dostawy wody.
Minister energetyki w Kijowie Wołodymyr Demczyszyn oświadczył, że jedną z uszkodzonych trakcji można naprawić w ciągu doby, jednak pod warunkiem, że ekipy remontowe będą miały do nich swobodny dostęp.
Przedsiębiorstwo Ukrenerho dostarczające energię na półwysep przekazało, że uczestnicy blokady Krymu, którą prowadzą Tatarzy i nacjonalistyczny Prawy Sektor, zgodzili się w niedzielę rano, by specjaliści zabezpieczyli uszkodzone w następstwie eksplozji przewody.
W stolicy Krymu, Symferopolu prąd płynący do mieszkań i domów może być odłączany nawet na dziewięć godzin w ciągu doby – powiedział szef administracji miejskiej Hennadij Bachariew, cytowany przez krymski portal "15minut".
Władze Sewastopola, który jest główną bazą rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, podjęły decyzję o zamknięciu od poniedziałku przedszkoli oraz odwołały lekcje w młodszych klasach.
Minister gospodarki komunalnej Krymu Ołeksandr Żdanow oświadczył, że w związku z awarią ograniczone zostaną także dostawy wody. Najgorsza sytuacja panuje w 17-tysięcznym Sudaku w południowo-wschodniej części półwyspu, gdzie woda będzie płynęła z kranów tylko przez dwie godziny na dobę.
Władze Krymu podjęły również decyzję o odłączeniu ogrzewania; nie będzie ono działało w ciągu dnia. Żdanow wyjaśnił, że ciepłownie unieruchomiono, gdyż temperatura powietrza wynosi 18 stopni Celsjusza.
Eksplozje w Czaplince
W ukraińskich mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, cytowane przez tamtejszą milicję i prasę, o eksplozjach w miejscowości Czaplinka w obwodzie chersońskim, gdzie znajdują się słupy energetyczne podtrzymujące linie wysokiego napięcia, które przesyłają prąd na Krym. Opublikowane zostało m.in. zdjęcie przedstawiające jeden z uszkodzonych słupów, na którym wisi tatarska flaga.
Tatarzy są od momentu rosyjskiej agresji i włączenia Krymu do Rosji prześladowani. Nie wiadomo więc, czy tatarska flaga nie została na jednym ze słupów umieszczona celowo - by wywołać tym większą niechęć do Tatarów pozostałych mieszkańców Krymu. To mogłoby zaś oznaczać, że prowokacji dokonali rosyjscy agenci, których na południu Ukrainy - według danych ukraińskiego wywiadu - działają tam setki, a do ich zadań należy destabilizowanie sytuacji w regionie.
W piątek nieznani sprawcy uszkodzili już dwie z czterech znajdujących się w obwodzie chersońskim linii wysokiego napięcia, dostarczających prąd z Ukrainy na Krym. Państwowy operator Ukrenerho uprzedził, że ze względu na zły stan techniczny dwóch działających jeszcze linii dostawy prądu mogą być wstrzymane w każdej chwili. Według TASS-a, dostęp do uszkodzonych wież zablokowali przybyłym ekipom naprawczym tatarscy aktywiści z Krymu i członkowie ukraińskiej nacjonalistycznej organizacji Prawy Sektor.
"Nie handlować z okupantem"
Ukraina dostarcza na zajęty przez Rosjan Krym ok. 80 proc. potrzebnej mu energii. O przerwanie dostaw apelują do władz w Kijowie krymscy Tatarzy, którzy po aneksji półwyspu wyjechali na tzw. Ukrainę kontynentalną, a od września prowadzą żywnościową blokadę Krymu. Jeden z przywódców Tatarów krymskich Refat Czubarow mówił, że Ukraina nie może handlować energią z okupantem, który łamie prawa zamieszkującej półwysep ludności tatarskiej i ukraińskiej. Tatarzy mówią, że ich celem jest zakończenie okupacji zaanektowanych przez Rosję ziem. Domagają się ponadto zwolnienia więzionych przez Rosjan działaczy. Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku po referendum uznanym przez władze Ukrainy i Zachód za nielegalne.
Autor: dasz, adso/tr / Źródło: PAP, tvn24.pl