Ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow ocenił w środę, że jeśli rosyjskie wojska umocnią się na Wyspie Węży na Morzu Czarnym, to będą mogły rozmieścić tam systemy obrony powietrznej i kontrolować niebo nad południowo-zachodnią Ukrainą. Ma to kluczowe znaczenie dla zabezpieczenia rosyjskiej operacji desantu w kierunku Naddniestrza - stwierdził. Władze Naddniestrza wydłużyły do 25 maja obowiązujący od kwietnia alert antyterrorystyczny. Decyzji tej nie towarzyszą jednak żadne ruchy rosyjskich wojsk w tej enklawie - zauważają miejscowe media.
- Po zatopieniu krążownika Moskwa przez ukraińskie wojsko rosyjska Flota Czarnomorska posiada ograniczone możliwości zabezpieczenia się przed naszymi atakami z powietrza - powiedział ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow w wywiadzie dla telewizji Nastojaszczeje Wriemia.
- Dlatego Rosjanie chcą postawić na Wyspie Węży systemy obrony powietrznej dalekiego zasięgu, aby kontrolować podejścia do portów i przestrzeń powietrzną w ukraińskiej części Besarabii - dodał.
W ocenie Żdanowa, po umocnieniu się na wyspie Rosjanie mogą spróbować przeprowadzić operację desantową w Budziaku w celu przebicia się do Naddniestrza i wzmocnienia tamtejszego zgrupowania rosyjskich wojsk, liczącego 1,5 tys. żołnierzy. - Wyspa Węży ma kluczowe znaczenie. Nie można pozwolić wrogowi "zamknąć" przestrzeni powietrznej nad południowo-zachodnią Ukrainą - dodał ekspert.
Wcześniej w środę podobne oceny przedstawiło brytyjskie ministerstwo obrony. "Jeśli Rosja umocni swoją pozycję na Wyspie Węży, może zdominować północno-zachodnią część Morza Czarnego dzięki strategicznej obronie przeciwlotniczej i pociskom manewrującym obrony wybrzeża" - wyjaśniono w porannej aktualizacji wywiadowczej.
Władze Naddniestrza wydłużają alert antyterrorystyczny
Władze Naddniestrza wydłużyły do 25 maja obowiązujący od kwietnia alert antyterrorystyczny. Według przywódcy Naddniestrza Wadima Krasnosielskiego przedłużenie alertu jest konieczne z uwagi na ostatnie incydenty w regionie.
Jak poinformował w środę mołdawski portal Telegraph, powołując się na informacje ukraińskiej straży granicznej, w Naddniestrzu, gdzie stacjonuje około 1500 rosyjskich wojskowych, nie zaobserwowano w ostatnich dniach żadnych prowokacji czy przemieszczania sił zbrojnych lub sprzętu wojskowego.
Naddniestrzańskie media w sobotę podały, że we wsi Varancau przy granicy z Ukrainą drony zrzuciły ładunki wybuchowe i doszło do czterech eksplozji, które nie wyrządziły szkód. Kilka dni wcześniej lokalna prasa informowała o rzekomej strzelaninie na granicy.
Pod koniec kwietnia w regionie doszło do kilku incydentów, m.in. wybuchów w siedzibie tzw. ministerstwa bezpieczeństwa państwowego oraz wysadzenia wieży radiowo-telewizyjnej. Zdarzenia te służby ukraińskie określiły mianem prowokacji.
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę rząd tego kraju nakazał zamknięcie wszystkich punktów kontrolnych na naddniestrzańskim odcinku granicy z Mołdawią. Wstrzymano tam również ruch osób i pojazdów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marynarka wojenna Ukrainy