"Najbardziej żenujący popis, jaki kiedykolwiek zdarzył się amerykańskiemu prezydentowi"


Mając Władimira Putina u boku, Donald Trump nie wspomniał o rosyjskiej agresji na Ukrainę. Nie był w stanie wyliczyć ani jednej kwestii, w której Kreml przyczynił się do pogorszenia stosunków amerykańsko-rosyjskich. Putin musiał być zachwycony - pisze ekspert think tanku Brookings Institution Steven Pifer, komentując wtorkowe spotkanie prezydentów USA i Rosji w Helsinkach.

"Nie zdarzyło się to, co mogło być najgorsze, ponieważ administracja zdołała zablokować prezydenta: USA nie zmieniają więc stanowiska w sprawie nielegalności aneksji Krymu przez Rosję, wojny na Ukrainie, odstraszania i ochrony wschodnich peryferii NATO" - pisze ekspertka do spraw relacji atlantyckich Constanze Stelzenmueller. Zastrzega jednak, że zachowanie Trumpa doprowadziło do utraty zaufania Europejczyków, a szkody, jakie prezydent poczynił w tej sferze, są nieprzeliczone.

Trump "poza kontrolą"

Szef Centrum ds. USA i Europy w Brookings Thomas Wright ocenia, że zachowanie prezydenta podczas wspólnej konferencji prasowej z rosyjskim przywódcą i podczas szczytu NATO w Brukseli dowodzi, iż jest on "poza kontrolą".

Wright podkreśla, że Trump zdaje się kierować wyłącznie impulsami, pozbywa się "dorosłych" doradców i ignoruje tych, którzy starają się nim pokierować. Skutki takiego stanu rzeczy staną się oczywiste "podczas kolejnego kryzysu międzynarodowego, kiedy Stany Zjednoczone zostaną wezwane, by ratować porządek międzynarodowy, a prezydent po prostu odmówi albo stanie po złej stronie".

"Putin musiał być zachwycony"

Kolejna ekspertka Brookings, Alina Polyakova, ocenia, że choć nie doszło do "zawarcia wielkiego dealu w sprawie Ukrainy (...) ani zanegowania zobowiązań USA dotyczących bezpieczeństwa Europy", to jednak "to rosyjski prezydent wygrał podczas tego szczytu".

"W Helsinkach Trump dał najbardziej żenujący popis podczas konferencji prasowej, jaki kiedykolwiek zdarzył się amerykańskiemu prezydentowi" - pisze z kolei Steven Pifer z Brookings. "Mając Władimira Putina u swego boku, Trump nie wspomniał o rosyjskiej agresji na Ukrainę. Pytany o to, nie był w stanie wyliczyć ani jednej kwestii, w której Kreml przyczynił się do pogorszenia stosunków amerykańsko-rosyjskich (...); nie powiedział, że Rosja powinna przestać się mieszać (do wyborów w USA) lub będzie musiała się liczyć z konsekwencjami. Putin musiał być zachwycony" - pisze Pifer. Przypomina też, że seria fatalnych wystąpień Trumpa zaczęła się już na początku jego podróży do Europy. "Historia podróży amerykańskich prezydentów nie zna czegoś takiego jak pobyt Donalda Trumpa (w Europie) od 11 do 16 lipca (...). Trump lepiej przysłużyłby się narodowym interesom USA, zostając w ubiegłym tygodniu w domu" - konkluduje Pifer.

Autor: kg / Źródło: PAP

Raporty: