Władze Egiptu wezwały na konsultacje swojego ambasadora w Syrii, po czym zdecydowały, by na razie pozostał on w Kairze. W Syrii - pomimo presji Zachodu i państw arabskich - władze nadal krwawo tłumią antyrządowe demonstracje.
Szef egipskiego MSZ, Mohammed Kamel Ali Am spotkał się w niedzielę rano w stolicy Egiptu z ambasadorem w Syrii, Szukrim Ismailem, i zdecydował, że dyplomata pozostanie w Kairze "do czasu wydania nowego polecenia w tej sprawie" - wynika z krótkiego oświadczenia egipskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Nie podano w nim powodu decyzji.
Apelują, nie chcą interweniować
W zeszłą środę egipski MSZ zaapelował o "realne i pokojowe zmiany w Syrii". Wezwał też władze w Damaszku do zaprzestania stosowania represji wobec cywilów. Egipt odrzucił jednak możliwość interwencji wojskowej w Syrii.
Sytuacja w Syrii pogarsza się w szybkim tempie i kwestia ta nie może być odkładana na później - pisało wówczas egipskie MSZ, zaznaczając, że syryjski konflikt może wpłynąć na stabilność w regionie.
Wycofują ambasadorów
12 lutego Liga Arabska postanowiła wycofać z Syrii swoich ambasadorów i rozszerzyć sankcje gospodarcze wymierzone w reżim w Damaszku.
7 lutego kraje zrzeszone w Radzie Współpracy Zatoki Perskiej - Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie - ogłosiły decyzję o natychmiastowym wydaleniu ambasadorów syryjskich i odwołaniu własnych dyplomatów z placówek w Damaszku.
Na początku lutego Stany Zjednoczone, powołując się na względy bezpieczeństwa, zamknęły swoje przedstawicielstwo dyplomatyczne i wycofały z kraju swój cały personel dyplomatyczny. Od tego czasu interesy USA w Syrii reprezentuje Polska.
Według obrońców praw człowieka konflikt w Syrii, który wybuchł w połowie marca 2011 r., pochłonął dotychczas ok. 7 tys. ofiar. Styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest weryfikować nadchodzące informacje. Reżim uniemożliwia zagranicznym mediom poruszanie się po kraju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA