W Demokratycznej Republice Konga pojawiły się przypadki zakażenia wirusem ebola. Dwie osoby zachorowały w mieście Bikoro na północnym zachodzie kraju. Co najmniej 10 innych osób też może chorować - wynika z informacji Reutersa.
Poinformował o tym Jean Jack Muyembe - dyrektor kongijskiego instytutu badań biologicznych.
Agencja Reutera, która powołuje się również w swojej depeszy z Konga na źródło w ministerstwo rolnictwa dodaje, że władze tego kraju mają wydać oficjalne oświadczenie w sprawie zachorowań jeszcze we wtorek.
Reuters pisze, że jego źródło potwierdziło istnienie dwóch przypadków eboli. 10 innych osób ma te same objawy.
To właśnie w Demokratycznej Republice Konga w 1970 roku został po raz pierwszy opisany przypadek eboli. Choroba wzięła swoją nazwę od płynącej przez wschodnie tereny tego kraju rzeki.
W 2017 roku ebola została odnotowana w Kongu u ośmiu osób. Cztery z nich zmarły.
Niedostępność wielu regionów Konga pozwala na łatwiejsze ograniczenie epidemii groźnych chorób - zauważa jednocześnie Reuters, przypominając, że dla odmiany w Afryce Zachodniej, gdzie ponad trzy lata temu ebola zaatakowała Gwineę, Sierra Leone i Liberię - nim została opanowana, zaraziło się nią prawie 29 tysięcy osób, a ponad 11 tysięcy zmarło. Walka z ebolą trwała tam ponad rok.
Autor: adso / Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: health.mil