Dziewczyny z Pussy Riot zostają w areszcie. W środę zdecydował o tym moskiewski sąd. Punkowy zespół w lutym w soborze Chrystusa Króla w stolicy Rosji wykonał utwór, w którym prosiły Bogurodzicę o przepędzenie Władimira Putina.
Trzy członkinie zespołu pozostaną w areszcie do 24 lipca - podała agencja RIA-Nowosti. Przed sądem uwolnienia artystek domagało się kilkaset osób, w tym aktorka Czułpan Chamatowa. Policja poinformowała, że zatrzymano ok. 20 osób. Według agencji ITAR-TASS wśród zatrzymanych jest pięć zwolenniczek Pussy Riot, które zaczęły śpiewać "Modlitwę punkową", czyli utwór wykonany przez punkowy zespół w soborze Chrystusa Zbawiciela. Przed sąd przyszli też przeciwnicy dziewczyn, którzy oskarżają je o bluźnierstwo.
Skandal po koncercie 21 lutego pięć artystek z Pussy Riot weszło do soboru Chrystusa Zbawiciela, naciągnęło na głowy kolorowe kominiarki, rozstawiło przed ołtarzem aparaturę nagłaśniającą i wykonało utwór nazwany przez siebie "Modlitwą punkową". Prosiły w nim Bogurodzicę, by "przepędziła Putina". Ochroniarze wyprowadzili artystki z soboru i pozwolili im odejść. Skandal wybuchł, gdy członkinie Pussy Riot umieściły w internecie film ze swojego występu. Wśród prawosławnych, w tym hierarchów, podniosły się głosy oburzenia. Dziewczęta oskarżono o sprofanowanie świątyni, obrażenie uczuć religijnych i szerzenie nienawiści. Wkrótce po tym trzy domniemane członkinie Pussy Riot - w wieku od 23 do 29 lat - zostały aresztowane. 19 kwietnia sąd w Moskwie przedłużył im areszt do 24 czerwca, a w połowie maja utrzymał tę decyzję. Kobietom grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności.
Autor: jk//bgr/k / Źródło: PAP