Przed niedzielnymi "prawyborami" w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej sobota została ogłoszona "dniem ciszy". Separatyści zamierzają wybrać deputowanych do rad lokalnych i merów miast. "Ciszy" nie ma w strefie walk. W ciągu ostatniej doby pozycje wojsk ukraińskich w Donbasie zostały ostrzelane 34 razy.
"Jakakolwiek agitacja kandydatów jest zakazana" – ogłosił rzecznik komisji wyborczej samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Oleg Bałykin. Mówił, że kandydaci powinni zakończyć działalność agitacyjną, a także usunąć plakaty z miejsc publicznych.
Separatyści w Doniecku informują, że przebieg "prawyborów" ma obserwować ponad tysiąc obserwatorów od kandydatów, a także ponad dwudziestu ekspertów, którzy przyjadą m.in. Finlandii, Włoch, Osetii Południowej (separatystycznej republiki gruzińskiej), Serbii i innych krajów.
Przychylne rebeliantom źródła podają, że na "prawybory" akredytowało się ok. 150 dziennikarzy. "Przedstawicieli ukraińskich mediów wśród nich nie ma" – przypomniał portal donbass.ua.
"Szansa na wygraną w przyszłości"
W okupowanym Doniecku o fotel mera ubiega się pięciu kandydatów – relacjonuje z kolei portal Nowosti Donbassa. Jednym z nich jest człowiek "premiera" DRL Aleksandra Zacharczenki. W radzie samozwańczej republiki zasiada 68 deputowanych.
"W DRL utrzymują, że prawybory nie są naruszeniem porozumień pokojowych zawartych w Mińsku. Zacharczenko, podczas prezentacji swoich kandydatów, którzy już kierują powiatami i administracjami okupowanych miast ogłosił, że prawybory to szansa, by wygrać w przyszłości, w wyborach lokalnych" – pisze portal Nowosti Donbassa.
Stanowisko Kijowa
Ogłoszony w donieckiej republice "dzień ciszy" nie ma przełożenia na sytuację w strefie walk, gdzie zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami powinien obowiązywać rozejm. Jak informuje sztab operacji antyterrorystycznej w Donbasie, w ciągu ostatniej doby rebelianci ostrzelali pozycje wojsk ukraińskich 34 razy. Rozejm był głównie łamany w w obwodzie donieckim.
Przedstawiciele władz ukraińskich twierdzą, że jakiekolwiek wybory w samozwańczych republikach - bez ustalenia z Kijowem - są rażącym naruszeniem porozumień pokojowych w Mińsku. Władze Ukrainy oświadczają, że bez poprawy bezpieczeństwa w Donbasie realizacja politycznej części mińskich porozumień (mówiącej m.in. o wyborach samorządowych na opanowanych przez separatystów terytoriach i nadaniu tym obszarom specjalnego statusu) nie będzie możliwa.
Warunkiem przeprowadzenia wyborów na zajętych przez rebeliantów terenach jest także wycofanie z tych obszarów rosyjskich wojsk oraz odzyskanie przez Ukraińców kontroli nad granicą z Rosją.
Autor: tas\mtom / Źródło: donbass.ua, novosti.dn.ua, censor.net.ua