O szeregu przewin aresztowanego dysydenta poinformowała gazeta "Wen Wei Po", wydawana w Hongkongu, ale związana z władzami centralnymi w Pekinie. Anonimowe źródła w policji miały podać, iż "Ai współpracuje już z władzami, choć początkowo, po aresztowaniu 3 kwietnia, odmówił".
Przeszkadzał władzom
Rodzina artysty nazwała doniesienia gazety absurdalnymi i utrzymuje, że powodem zatrzymania jest jego działalność na rzecz praw człowieka oraz krytyka władz. Żona artysty twierdzi, że ich firma, w której Ai Weiwei miał jakoby unikać podatków, jest zarejestrowana na nią, więc to ona powinna być aresztowana, nie mąż.
53-letni Ai Weiwei naraził się władzy, nazywając chińskich przywódców "gangsterami". Jest także obrońcą praw człowieka. Prowadził kampanię społeczną, która miała zmusić władze do opublikowania pełnej liczby ofiar trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku. Krytykował też państwową cenzurę i w swoich dziełach drwił z cenzorów.
Ai jest m.in. współtwórcą narodowego stadionu w Pekinie, zwanego Ptasim Gniazdem.
Źródło: PAP, Guardian