Dwa miliony - nad taką liczbą komputerów kontrolę przejęła grupa hakerów, wywodzących się z Ukrainy. Zajęło im ledwie dwa miesiące. Wśród zainfekowanych maszyn są komputery rządów w USA i Wielkiej Brytanii. Jak dotąd tylko cztery spośród popularnych programów antywirusowych wykrywają robaka.
O masowym ataku cyberszpiegów poinformowała amerykańska firma Finjan zajmująca się elektronicznym bezpieczeństwem.
Jak podała, do ataku wykorzystano wirusy, które stworzyły olbrzymią sieć zainfekowanych komputerów. W żargonie internetowym sieć taka znana jest jako botnet. Takie złośliwe oprogramowanie może kopiować pliki oraz adresy e-mailowe, rejestrować poszczególne uderzenia w klawiaturę - i używać komputerów do różnych czynności bez wiedzy ich właściciela, np. rozsyłać spam.
Atak na agencje rządowe
Zainfekowaniu uległy także komputery w ponad 70 rządowych instytucjach w wielu krajach. Według ustaleń firmy Finjan, do gangu hakerów należało najprawdopodobniej sześć osób. Sprzedawali oni później w internecie możliwość przejęcia kontroli nad poszczególnymi maszynami za cene 50 do stu dolarów za sztukę. Sprawcy nie zostali na razie ujęci.
Z kolei rządowi eksperci nabrali wody w usta i całej sprawy nie chcą komentować. Zasłaniają się względami bezpieczeństwa.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu