Amerykanie zaprezentowali technologię, dzięki której mały bezzałogowy samolocik zwiadowczy może latać praktycznie bez końca. Normalnie napędzany energią z akumulatorów Stalker jest w stanie działać dwie godzin. Dzięki specjalnemu systemowi ładowania laserem, dron latał 48 godzin i mógłby bez przeszkód robić to dalej.
Test nowej technologii przeprowadził koncern Lockheed Martin we współpracy z mniejszą firmą LaserMotive, która specjalizuje się w przekazywaniu energii za pomocą laserów. Obiektem testów był specjalnie zmodyfikowany mały bezzałogowy zwiadowca Stalker, zbudowany w 2006 roku na zamówienie amerykańskich sił specjalnych.
Siła z lasera
Dron, który służy komandosom do skrytego śledzenia swoich celów z powietrza normalnie może latać dwie godziny. Na tyle wystarcza energii dla silnika zmagazynowanej w bateriach. Podjęto próbę wydłużenia tego czasu przy pomocy technologii firmy LaserMotive. Stalkera zmodyfikowano, dodając mu specjalny system odbierających falę lasera i przetwarzających je na energię elektryczną.
Podczas testu w tunelu aerodynamicznym dron przekroczył wszelkie oczekiwania. Zasilany laserem samolocik bez problemu leciał przez dwie doby, po czym test przerwano, bowiem spełniono jego wszelkie założenia i udowodniono działania technologii. Jak twierdzi Lockheed Maritn, w bateriach drona pod koniec testu było nawet więcej energii niż na początku.
Potencjał wynikający z przetestowanej technologii jest bardzo duży. Firmy zapowiadają teraz pracę nad dopracowaniem systemu i przygotowaniem go do działań w polu walki. W założeniu drony mogłyby niemal bez końca krążyć nad celem i zawracać tylko na pewien czas w kierunku swoich "właścicieli", którzy ładowaliby je za pomocą lasera. Teraz konieczne jest lądowanie, które wymaga odpowiedniego terenu.
Autor: mk//bgr/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mat. producenta