W czasie, gdy tysiące ludzi oddałoby wszystko, aby stamtąd uciec, on postanowił dostać się do środka. Brytyjski żołnierz, przebrany w pasiak żydowskiego więźnia dwukrotnie wkradł się do obozu Auschwitz III. Denis Avey, bo o nim mowa, po wielu latach postanowił opowiedzieć swoją historię - o wojnie i niewoli. Właśnie ukazała się jego książka.
Książka "Człowiek, który wkradł sie do Auschwitz" nie powstałaby, gdyby nie spotkanie dwóch Brytyjczyków - ponad 90-letniego byłego żołnierza Aveya i o ponad połowę młodszego Roba Broomby'ego, dziennikarza BBC, który spisał opowieść byłego wojskowego.
- Poznałem go w 2006 roku, kiedy badałem historię odszkodowań dla brytyjskich jeńców wojennych - wspomina początek znajomości Broomby.
Zamienił się miejscami z żydowskim więźniem
Wszystko zaczęło sie w Północnej Afryce, gdzie Avey miał zostać pojmany, a później przetransportowany przez Włochy w pobliże obozu Auschwitz, do niemieckiego obozu jenieckiego E715 w Monowicach.
- Dzień w dzień pracowali ramię w ramię z żydowskimi więźniami, wysłuchiwali co się z nimi dzieje. Widzieli to na własne oczy - pobicia, bardzo brutalną dyscyplinę - opowiada Broomby.
Żydzi z pobliskiego obozu Auschwitz III mówili Aveyowi, że jeśli przeżyje, powinien dać świadectwo. Z tego powodu Broomby zamienił się z jednym z Żydów i zamiast niego wszedł w kolumnie do obozu koncentracyjnego. Jak twierdzi, po to, żeby zobaczyć więcej.
- Są dwa kluczowe wydarzenia w historii Denisa, które rzeczywiście mają znaczenie. Pierwsze to zamiana z więźniem, którego imię zapamiętał jako Hans. Drugie to spotkanie z więźniem, z którym udało mu się zaprzyjaźnić i dowiedzieć się, że ma siostrę w Anglii, a dla którego później przeszmuglował - dzięki Czerwonemu Krzyżowi - papierosy - relacjonuje dziennikarz BBC.
Papierosy w tej historii odgrywają duże znaczenie. Dzięki nim Avey mógł dwukrotnie wejść i wyjść z obozu koncentracyjnego. Dzięki nim Żyd Ernst Lobethal, z którym się zaprzyjaźnil zdobył buty. Te później pomogły przetrwać mu marsz śmierci.
"Trzeba wyłożyć tę historię"
Niektórzy historycy zarzucają autorom nieścisłości. - Ten najważniejszy moment dla książki, czyli opowieść o tym, jak on wkradł się do obozu koncentracyjnego w Manowicach weryfikowany być nie może z tego względu, że nie mamy żadnych dokumentów, które by tą opowieść potwierdzały - komentuje dr Piotr Setkiewicz.
Broomby broni prawdziwości spisanej przez siebie historii. - Postaw sie w mojej sytuacji. Czy miałem cenzorować to, co mówi mi świadek? Po prostu trzeba wyłożyć tę historię i pozwolić ludziom podjąć własną decyzje - mówi.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24