Co robił Kuchciak, żeby uwolnić Polaka?


Zenon Kuchciak - specjalny wysłannik MSZ, który miał pomóc uwolnić porwanego w Pakistanie Polaka - po czwartkowym przesłuchaniu przez sejmową speckomisję, jak na prawdziwego profesjonalistę przystało, nie powiedział dziennikarzom nic. Bardziej rozmowny był za to informator "Dziennika".

Jak twierdzi źródło dziennikarzy w komisji ds. służb specjalnych, zeznania Kuchciaka rzuciły nowe światło na zakres działań wysłannika.

Kuchciak miał m.in. zeznać, że jego misja nie ograniczała się do Pakistanu. Człowiek MSZ odwiedził również Kabul, a nawet Pekin. Ten ostatni nie bez przyczyny - uprowadzenie polskiego inżyniera zbiegło się bowiem w czasie z porwaniem w tych samych rejonach Pakistanu obywatela Chin.

Wysłannik MSZ chciał poznać metody działania Chińczyków, a nawet miał poprosić Pekin o pomoc w uwolnieniu Polaka. Nie wiadomo, jak zareagowali na prośby Chińczycy. Ich porwany obywatel odzyskał jednak wolność.

Pakistańczycy się nie starali

Jak pisze "Dziennik", Kuchciak zeznał również przed posłami, że Islamabad nie robił wszystkiego co mógł, by uwolnić Polaka.

Bardziej Pakistańczycy zaangażowali się dopiero po śmierci Polaka i to po interwencji Chińczyków. Ich obywatel był jeszcze wtedy w niewoli porywaczy - uwolniono go dopiero tydzień później - i obawiali się o jego życie.

Kuchciak miał też powiedzieć posłom, że osobiście nie widział się ani z porywaczami, ani z ich pośrednikami. Spotykał się tylko z przedstawicielami rządu, ale i z nimi były trudności, Dyplomata miał mieć nawet problemy z umówieniem się z przedstawicielami pakistańskich władz.

Polak zginął przez splot okoliczności

Dyplomata miał też podać powody, dla których Polak zginął. Na jego śmierć złożyło się kilka okoliczności: ofensywa rządowa na terenach kontrolowanych przez radykałów spowodowała utwardzenie ich stanowiska, dlatego też postanowili pokazać Islamabadowi, że przed nim nie ulegną.

Po drugie wśród samych porywaczy doszło konfliktu o dalsze losy Polaka. Ostatecznie zwyciężyła frakcja, która domagała się jego głowy.

Śmierć w pakistańskiej niewoli

Polskiego pracownika Geofizyki Kraków uprowadzono w Pakistanie 28 września 2008 r.

Terroryści grozili, że zabiją go, jeśli rząd Pakistanu nie spełni do 4 lutego ich żądań: wycofania sił bezpieczeństwa z terytoriów plemiennych i uwolnienia ich kompanów. Ultimatum przesunięto o 48 godzin. 7 lutego pakistańska telewizja Geo TV podała, że Polaka zamordowano.

Źródło: Dziennik