Rosyjskie śmigłowce bojowe zaatakowały oddział Straży Granicznej Ukrainy w Donbasie na wschodzie kraju, zabijając czterech i raniąc trzech jej funkcjonariuszy - poinformował we wtorek Andrij Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie.
25 sierpnia na odcinku granicznym Krasna Tałowka w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy została zauważona grupa dywersyjna, która usiłowała pokonać granicę rosyjsko-ukraińską.
- Ukraińscy pogranicznicy ostrzelali dywersyjną grupę separatystów. Później nadeszło wsparcie ze strony dodatkowych oddziałów ukraińskich. Walka trwała 2,5 godziny - powiedział Andrij Łysenko.
Jak podkreślił, po raz pierwszy od początku konfliktu z separatystami Rosja użyła przeciwko Ukraińcom śmigłowców. Według Łysenki dwa rosyjskie śmigłowce Mi-24 ostrzelały pociskami reaktywnymi przejście graniczne. - Grupa dywersyjna miała wsparcie wojsk Federacji Rosyjskiej. Zginęło czterech ukraińskich pograniczników - poinformował Łysenko. Trzy osoby zostały ranne.
- Dzięki ofiarności bohaterów przejście graniczne zostało obronione - powiedział Łysenko.
Według jego relacji, siły prorosyjskie wspierane przez oddziały armii Federacji Rosyjskiej wciąż nacierają na południowo-wschodnią część obwodu donieckiego nad Morzem Azowskim, dążąc do otwarcia nowego frontu walk w tym regionie.
- Obecnie ukraińscy wojskowi umocnili się na pozycjach w okolicach Nowoazowska (przy granicy z Rosją). Właśnie w tej chwili są one ostrzeliwane przez najemników rosyjskich. Według ministerstwa obrony w mieście płonie szpital - powiedział Łysenko.
W ciągu ostatniej doby w wyniku walk w strefie operacji antyterrorystycznej zginęło 12 ukraińskich żołnierzy, a 19 zostało rannych.
Autor: asz//rzw/kwoj / Źródło: PAP, lb.ua, tvn24.pl