Ciężarne piją, żeby upośledzić dziecko. Dla wyższego zasiłku


Wśród biednych mieszkanek RPA szerzy się dramatyczna praktyka celowego ostrego picia w ciąży, aby dziecko urodziło się niepełnosprawne. Dzięki temu bezrobotne matki dostają wyższe zasiłki. Doprowadziło to do gwałtownego wzrostu liczby narodzin dzieci z alkoholowym zespołem płodowym oraz alkoholizmu.

Zgodnie z południowoafrykańskimi przepisami na zdrowe dziecko bezrobotna kobieta dostaje równowartość około 90 złotych zasiłku. Za niepełnosprawne otrzyma już natomiast 440 złotych, co dla żyjących w skrajnej biedzie jest znaczną sumą.

Bieda i alkohol

Dostrzeżenie tej szansy na zarobek doprowadziło w ostatnich latach do gwałtownego wzrostu liczby urodzeń noworodków z alkoholowym zespołem płodowym. Cierpiące nań dzieci są najczęściej opóźnione w rozwoju, zdeformowane fizycznie, mają problemy z mówieniem i kontrolą emocji. Zmiany są nieodwracalne.

Według Światowej Organizacji Zdrowia od 2002 roku RPA niepodzielnie zajmuje pierwsze miejsce w statystykach dotyczących liczby narodzin dzieci z alkoholowym zespołem płodowym.

Problemem jest łatwo dostępny tani alkohol, pędzony nielegalnie w prowizorycznych "pijalniach" zwanych "shebeens". Młode matki piją w nich i kupują w znacznych ilościach tak zwany "kah-kah", który jest silnie toksyczny i uzależniający.

Tragiczne skutki "kah-kah"

- Jeśli tego nie wypije, czuje się chora - mówiła ekipie telewizji "Sky News" mieszkanka slumsów na przedmieściach Cape Town. - Nie mogę spać, nie mogę normalnie myśleć, ale kiedy się napije, staje się lepszym człowiekiem. Mogę zrobić wszystko - opowiadała młoda matka, która o godzinie dziewiątej rano pijana karmiła piersią noworodka i popijała "kah-kah".

Kobieta wyjaśniła, że dziennie wypija "od pięciu do sześciu" butelek toksycznego alkoholu, z których każda ma pojemność od litra do półtora. Reporterka "Sky News" stwierdziła, że młoda matka zajmująca się piątką swoich młodych dzieci, jest cały dzień pijana.

Gdy kobiety nie ma w domu, który składa się z dwóch pokoi w baraku z blachy falistej, jest w pobliskim "shebeen", gdzie "kah-kah" jest sprzedawany za około 70 groszy za litr. W niektórych miejscach jest do niego dodawany nawet kwas akumulatorowy.

Problem z pijącymi matkami ma być powszechny. Policja od czasu do czasu likwiduje kolejne "shebeen", ale ma tyle innych zadań związanych z masową przestępczością w slumsach, iż nie ma środków na zorganizowaną akcję. Po zlikwidowaniu jednego przybytku natychmiast powstaje drugi.

Autor: mk/jaś/k / Źródło: Sky News