Eksplozja przy stacji metra w stolicy Chile Santiago. Służby informują o co najmniej dziesięciu osobach rannych. Zdaniem władz "nosiło to znamiona aktu terrorystycznego".
Wybuch miał miejsce w porze lunchu (ok. 14 lokalnego czasu) w restauracji obok stacji metra Escuela Militar w zamożnej dzielnicy handlowej i mieszkalnej Las Condes. Rannych zostało 10 osób, wcześniej media informowały o siedmiu poszkodowanych. Życiu żadnego z rannych nie zagraża niebezpieczeństwo. Ranione zostały osoby w wieku od 30 do 65 lat.
W restauracji wybuchła panika. Ludzie usiłowali za wszelką cenę wydostać się na zewnątrz. Ofiary doznały obrażeń od wyrzuconych przez podmuch kawałków szkła i metalu.
Zamach terrorystyczny?
- To wydarzenie nosi znamiona aktu terrorystycznego - powiedział dziennikarzom rzecznik rządu Alvaro Elizalde. Minister spraw wewnętrznych Chile przekazał, że kamery zarejestrowały dwóch podejrzanych, którzy podrzucili ładunek do kosza na śmieci przed restauracją, po czym uciekli samochodem.
Oburzona atakiem jest także prezydent Chile. - To akt tchórzostwa, ponieważ jego celem było zranienie niewinnych ludzi i zasianie strachu - powiedziała Michelle Bachelet. Podkreśliła też, że władze zrobią wszystko by ukarać winnych. Jednocześnie zwróciła się do mieszkańców dzielnicy o zachowanie spokoju i dodała, że "Chile wciąż pozostają bezpiecznym krajem".
Do tej pory nikt się nie przyznał do zamachu. W poniedziałek wieczorem metro zaczęło normalnie kursować. W ciągu ostatnich miesięcy w Chile dochodziło do kilku wybuchów, ale eksplozje miały miejsce w nocy i zwykle chodziło o kradzieże. Dzisiejszy wybuch był pierwszym, który miał miejsce w biały dzień.
#Chile update: Govt spokesman says blast at Santiago subway (Military Schhool stop) was a "terrorist attack".7 injurd pic.twitter.com/lIJXztwHMc— José Miguel Sardo (@jmsardo) wrzesień 8, 2014
#Chile update and corr: blast inside metro station in #Santiago causes at least 6 injured. pic.twitter.com/eRnltpWoKM— José Miguel Sardo (@jmsardo) wrzesień 8, 2014
Autor: kło//kdj / Źródło: CNN, Reuters, PAP