Tej jesieni nie będzie już powrotu do gospodarczego świata sprzed kwietnia, wyjaśni się też kilka kwestii w relacjach administracji Trumpa z resztą świata, a to za sprawą trzech wyznaczonych przez prezydenta USA terminów - pisze Heather Hurlburt, specjalizująca się w Stanach Zjednoczonych ekspertka dwóch think tanków: brytyjskiego Chatham House i amerykańskiego New America.
Najmniej dramatyczne zmiany przyniesie pierwszy termin, czyli moment wdrożenia nowych, ale oczekiwanych ceł na dobra importowane z wielu krajów. W poniedziałek Biały Dom poinformował, że Trump ma przedłużyć dekret o zawieszeniu wyższych ceł do 1 sierpnia.
Bardziej istotny jest 3 sierpnia - wyznaczona przez Trumpa data zakończenia strategicznego przeglądu stosunku Ameryki do wszystkich organizacji międzynarodowych. W lutym prezydent nakazał Departamentowi Stanu określić, które traktaty, konwencje, czy porozumienia międzynarodowe są sprzeczne z interesami USA.
Trzeci termin, to zapowiedziany przez sekretarza skarbu Scotta Bessenta moment, w którym USA nie będą już mogły pozyskiwać pieniędzy na rynkach i konieczne będzie podniesienie limitu zadłużenia USA. Ma to również nastąpić w sierpniu - wyjaśnia autorka.
"W sumie będą to trzy punkty zwrotne, które wyznaczą kierunek polityki Waszyngtonu". - Teraz wygląda na to, że wskazują one na dalsze odchodzenie od zasad, norm i wzajemnych, międzynarodowych zobowiązań, które gwarantowały przewidywalność i stabilność światowego ładu - prognozuje Hurlburt.
Radykalne wytyczne Projektu 2025
Drugi moment zwrotny, który przyniesie wnioski z refleksji nad udziałem Ameryki w organizacjach międzynarodowych, może się okazać realizacją bardzo radykalnych wytycznych ujętych w tzw. Projekcie 2025, czyli programie politycznym Republikanów, przygotowanym przez konserwatywny think tank Heritage Foundation oraz w rządowym projekcie budżetu na rok 2026.
Autorzy Projektu 2025 nawołują do wyjścia USA z takich instytucji jak np. Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), Światowa Organizacja Handlu (WTO) czy Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Projekt budżetowy zakłada, że USA obetną swą składkę na ONZ o 83 proc. i w ogóle wyeliminują finansowanie misji pokojowych, a także Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF), Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA), międzynarodowego sojuszu szczepionkowego GAVI, czy Panamerykańskiej Organizacji Zdrowia (PAHO). - To już bardziej egzystencjalne zmiany - komentuje ekspertka.
Sprawna obsługa zadłużenia kluczowa dla kursu dolara i "globalnej potęgi" USA
Kolejny punkt zwrotny, pokaże jak wygląda fiskalne zdrowie Waszyngtonu i jaki ma to wpływ na jego pozycję na świecie - pisze Hurlburt. W sierpniu USA osiągną limit, do jakiego państwo może się zadłużać, a więc konieczne będzie podniesienie tego pułapu, aby USA mogły finansować swój gigantyczny dług publiczny. Od tego, czy Kongres zezwoli na podniesienie tego progu zależy też realizacja projektu budżetu państwa 2026.
CZYTAJ RÓWNIEŻ – Trump o "niedorzecznym" pomyśle Muska. "Wykoleja się"
Jak podkreśla autorka, sprawna obsługa zadłużenia, podtrzymanie przekonania inwestorów, że fundamenty finansów państwa są zdrowe, mają absolutnie kluczowe znaczenie dla kursu dolara i "globalnej potęgi" USA.
Może się zatem okazać, gdy Ameryka wycofa się w dużym stopniu z organizacji międzynarodowych, Waszyngton nie będzie już wiarygodnym partnerem dla sojuszników, a fundamenty amerykańskiej gospodarki staną się słabsze, że administracji Trumpa coraz trudniej będzie argumentować, że świat bardziej potrzebuje Stanów Zjednoczonych, niż one - reszty świata - konkluduje Hurlburt.
Autorka/Autor: asty/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JIM LO SCALZO