Wojsko zawsze może "zagwarantować wewnętrzną stabilność państwa" - oświadczył minister obrony Grecji Panos Kammenos, pytany o ewentualny chaos w czasie niedzielnego referendum w Grecji. Jego wypowiedź wywołała w Atenach duże oburzenie - pisze "Guardian"
Minister obrony to także szef greckiej partii nacjonalistycznej Niezależni Grecy, która jest członkiem koalicji rządowej. W piątek Kammenos w obecności premiera Aleksisa Ciprasa poczuł się w obowiązku ogłosić: - Narodowe siły zbrojne gwarantują stabilność wewnętrzną, obronę narodowej suwerenności i narodowej integralności terytorialnej, i stabilność w relacjach z sojusznikami kraju.
Wypowiedź ta wywołała burzę w Grecji. Komentatorzy zwracają uwagę, że Kammenos straszy wojskiem, które powinno strzec granic zewnętrznych, a nie zajmować się problemami wewnętrznymi kraju.
Korespondentka "Guardiana" Helena Smith pisze, że w narodzie nadal pozostała pamięć o wojskowej dyktaturze i przypomina, że minęło niecałe 40 lat od jej obalenia. Wielu Greków - jak pisze - zastanawia się, co właściwie na myśli miał minister obrony. "Czy on przypadkiem nie robił aluzji do zamachu stanu? - pyta Smith.
"Reżim w sowieckim stylu"
- To język niebezpieczny dla demokracji. To otwarta groźba przeciwko prawom wolności narodu greckiego, a także każdego obywatela z osobna - komentował Fofi Genimmatas, szef socjalistycznej partii Pasok.
Ostrzejsze słowa padły z ust burmistrza Aten George'a Kaminis, który zabrał głos na antenie telewizji Skai TV. - Co chce powiedzieć ten pan? Że przygotowuje zamach stanu? - pytał. - Mówi, że siły obronne są gotowe interweniować w przypadku niepokojów wewnętrznych, ale co to znaczy.
Z kolei zdaniem ministra obrony z gabinetu cieni Kostasa Tasoulasa tylko "reżim w sowieckim stylu" używał armii do zapewnienia wewnętrznej stabilności. Przypomniał, że tylko policja może interweniować w takich przypadkach.
Pojawiają się także uwagi, że Kammenos (z milczącym wsparciem premiera Ciprasa) swoją wypowiedzią próbował pokazać, że rząd ma pełną kontrolę nad armią.
Greckie referendum
W miniony weekend rząd Grecji zapowiedział na 5 lipca referendum w sprawie warunków wsparcia dla Grecji, proponowanych przez wierzycieli. Obywatele Grecji mają wypowiedzieć się na temat programu pomocowego odrzuconego w zeszłym tygodniu przez grecki rząd.
Rząd zwrócił się też do strefy euro o przedłużenie programu pomocowego, który wygasł we wtorek w nocy. Ministrowie finansów państw eurolandu nie zgodzili się w sobotę na tę prośbę. Wygaśnięcie programu sprawiło, że Grecja nie otrzymała ostatniej raty pomocy w wysokości 7,2 mld euro. W związku z tym nie zapłaciła też przypadającej we wtorek raty należności do Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 1,6 mld euro.
— Panos Kammenos (@PanosKammenos) lipiec 3, 2015
Autor: pk\mtom / Źródło: Guardian