Brytyjskość Gibraltaru "nie podlega dyskusji". Hiszpanie chcą iść do ONZ


Większość Brytyjczyków uznaje kwestię przynależności Gibraltaru do Wielkiej Brytanii za "niepodlegającą dyskusji". Natomiast jak donosi hiszpański dziennik "El Pais", władze Hiszpanii rozważają zwrócenie się do ONZ w odwiecznym sporze z Londynem.

Najnowsza faza sporu o skalisty półwysep na południowym krańcu Hiszpanii rozpoczęła się w tym tygodniu. Tym razem chodzi o budowanie przez Brytyjczyków sztucznej rafy, która ma utrudniać hiszpańskim rybakom połowy. W reakcji Hiszpania zaostrzyła kontrole na granicy, znacznie utrudniając komunikację z Gibraltarem.

Wyższy poziom sporu

"El Pais" powołuje się na nieoficjalne źródła w hiszpańskiej dyplomacji. Rząd ma rozważać skierowanie sporu z Wielką Brytanią do ONZ. Nie sprecyzowano jednak, czego konkretnie Hiszpanie mają oczekiwać od organizacji. Czy będą naciskać na w ogóle zrzeczenie się przez Londyn zwierzchności nad Gibraltarem, czy tylko na przestrzeganie zapisów umów dwustronnych. Niezależnie od oczekiwań Madrytu, przeniesienie sporu z Brytyjczykami na łono ONZ może tylko zaostrzyć spór, który dotychczas był rozstrzygany na poziomie rozmów dwustronnych. Według "El Pais" Madryt ma też szukać poparcia Argentyny, skonfliktowanej z Londynem o Falklandy. Sprzymierzenie się Hiszpanów z Argentyńczykami na pewno rozsierdzi Brytyjczyków, o ile do takiego sojuszu państw "poszkodowanych" przez Wielką Brytanię rzeczywiście dojdzie.

Nie ma dyskusji

Mieszkańcy Wysp Brytyjskich na pewno nie będą skłonni łatwo oddać "Skały". 61 proc. Brytyjczyków ankietowanych przez ośrodek YouGov dla "Sunday Timesa" uważa, że brytyjskie zwierzchnictwo nad Gibraltarem nie podlega dyskusji. 12 procent sądzi natomiast, że uświadomieniu Hiszpanom tego faktu przysłużyłoby się wysłanie okrętów wojennych. 22 proc. respondentów nie widzi przeszkód, by sprawa Gibraltaru nie mogła być rozstrzygnięta w wyniku rozmów brytyjsko-hiszpańskich. Według gazety Gibraltarczycy sądzą, że najbardziej wymownym wyrazem przynależności terytorium do Wielkiej Brytanii byłaby wizyta Elżbiety II, na którą liczą. Cytowany przez gazetę gibraltarski prawnik Peter Montegriffo obawia się, że Londyn w ramach zabiegów o poparcie dla swego stanowiska negocjacyjnego ws. nowego statusu członkowskiego w UE może pójść na ustępstwa wobec Hiszpanii ws. Gibraltaru.

Spór kosztowny dla obu stron

Do Gibraltaru, jednej z 14 posiadłości zamorskich korony brytyjskiej, w poniedziałek mają zawinąć okręty wojenne w drodze na Bliski Wschód. Oficjalnie Londyn zaprzecza, że wizyta jednostek ma związek z ostatnim zaognieniem się sporu o Gibraltar. W 2002 roku ówczesny brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw usiłował doprowadzić do rozmów z Hiszpanią w sprawie podziału zwierzchnictwa nad Gibraltarem między Londynem, a Madrytem, ale plany te storpedowało 30 tys. mieszkańców terytorium, odrzucając je w referendum. Gazeta zauważa, że obecne napięcia wywołane planami budowy sztucznej, betonowej rafy dla położenia kresu incydentom granicznym, ogłoszonymi przez miejscowy, autonomiczny rząd i zaostrzeniem kontroli granicznych po hiszpańskiej stronie granicy szkodzi obu stronom: Hiszpanie mają trudności z dojazdem do pracy w Gibraltarze, a Gibraltarczycy wydają w Hiszpanii mniej pieniędzy. Spór szkodzi też sektorowi turystycznemu, przynoszącemu dwudziestoprocentowy dochód do budżetu Gibraltaru.

Gorący spór
Gorący spórtvn24

Autor: mk\mtom/zp / Źródło: reuters, pap

Raporty: