Arsenał jądrowy bezkonkurencyjny w skali globalnej, ale cała reszta - pod względem technologicznym - 30 lat za światową czołówką. Taką diagnozę uzbrojenia rosyjskiej armii stawia jeden z czołowych konstruktorów broni w tym kraju Jurij Sołomonow.
Problemy rosyjskiego kompleksu zbrojeniowego, o których powadze świadczy ostry konflikt jego szefów z ministerstwem obrony, były w czwartek tematem przesłuchań w Radzie Federacji - wyższej izbie rosyjskiego parlamentu.
Szczególnie trudno było generałom słuchać wystąpienia głównego konstruktora Moskiewskiego Instytutu Technologii Cieplnych, byłego szefa projektu Buławy, Jurija Sołomonowa.
- Na razie wysiłki przedsiębiorstw kompleksu zbrojeniowego nie są skoordynowane z działania ministerstwa obrony i rządu. To trzeba koniecznie w 2012 r. rozwiązać. To bardzo ostry i odczuwalny problem - mówił Sołomonow, uważany za autorytet w dziedzinie zbrojeń.
Świetny arsenał nuklearny
Wystąpienie Sołomonowa nie było jednak wyłącznie snuciem ponurych wizji. Konstruktor wychwalał strategiczny arsenał jądrowy Rosji, który jego zdaniem wyprzedza "wszystko to, co może być zrobione na Zachodzie i na Wschodzie".
Przez 10 lat w obszarze budowy broni jądrowej osiągnięta była efektywność produkcji, jakiej nie było nawet w czasach sowieckiej gospodarki planowej. Jurij Sołomonow
- W 2011 r. całkowicie wypełniliśmy postawione zadania: opracowana i przyjęta na uzbrojenie rakieta strategiczna Topol-M naziemnego bazowania w dwóch wariantach, a także rakietowy kompleks Jars, z pierwszą rakietą na paliwo stałe z rozdzielającymi sie głowicami, oraz zakończone powietrzne testy rakiety Buławy - wyliczał konstruktor.
- Przez 10 lat w obszarze budowy broni jądrowej osiągnięta była efektywność produkcji, jakiej nie było nawet w czasach sowieckiej gospodarki planowej - cytuje Sołomonowa ITAR-TASS.
Reszta w fatalnym stanie
Tym nie mniej, wg niego, są także problemy w zbrojeniówce: częste zapóźnienia w bazie produkcyjnej, zapóźnienia w niektórych kwestiach naukowo-technicznych. W związku z tym Sołomonow poparł propozycję utworzenia specjalnego funduszu.
- Nie można wchodzić w dzień jutrzejszy z technologiami 30-letniej daty. W związku z tym ten fundusz o którym powiedział wicepremier Rogozin, popieramy i sercem, i duszą, bo potrzebny jak powietrze - mówił autorytet rosyjskiej zbrojeniówki.
Przedstawiciele resortu obrony powtórzyli swoje zarzuty i pretensje do rodzimej zbrojeniówki. Wiceminister Aleksandr Suchorukow przytoczył dane, że w ostatnich latach jakość produkowanej w Rosji broni systematycznie spada. W porównaniu z 2009 r., w roku 2010 zastrzeżeń było o 20 proc. więcej. W 2011 r. było jeszcze gorzej. Ministerstwo ma też pretensje do zbyt wysokich jego zdaniem cen.
Nie wiadomo, jak dalej potoczy się ten spór. Póki co, Dmitrij Rogozin zabronił obu stronom prowadzić sporu na łamach mediów.
Źródło: newsru.com
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru