Breivik chciał wystąpić w sądzie w smokingu


Sąd w Oslo ogłosił w piątek decyzję o przedłużeniu pobytu sprawcy podwójnego zamachu w Norwegii Andersa Behringa Breivika w całkowitym odosobnieniu o kolejne cztery tygodnie. Norweg, który przyznał się do zamordowania 77 osób w zamachu w Oslo i na wyspie Utoya wysłuchał wyroku siedząc w garniturze. Wcześniej poprosił o możliwość wystąpienia w smokingu. Sąd zgody nie wydał, a rodzinom ofiar nie pozwolił na pojawienie się w sali rozpraw. Reprezentowali je tylko adwokaci.

Piątkowa rozprawa odbywała się przy drzwiach zamkniętych, pod silną ochroną policji. Sąd odrzucił wniosek Breivika, by mógł wystąpić w smokingu, argumentując, że takie zachowanie "niepotrzebnie zakłócałoby spokój i prowokowało". Ostatecznie oskarżony stawił się w garniturze.

Ocalałych na salę nie wpuszczono

25 lipca sędzia prowadzący sprawę postanowił, że Breivik spędzi osiem tygodni w areszcie, w tym pierwsze cztery w całkowitym odosobnieniu. Teraz tę decyzję zmienił. Hugo Abelseth argumentował, że Breivik musi pozostać odizolowany, aby uniemożliwić mu manipulowanie materiałem dowodowym i kontakt z ewentualnymi wspólnikami.

Sąd nie zezwolił na udział w rozprawie ocalałych z masakry, którzy jednak byli reprezentowani przez prawników. - Byłoby to dobre dla moich klientów: zobaczyć go w kajdankach na rękach i nogach, pod policyjną eskortą - zaznaczył jeden z prawników reprezentujących poszkodowanych.

Izolatka z oknem

Breivik opisał taki środek zapobiegawczy jako "nudny, monotonny i będący sadystyczną torturą". Cela, w której przebywa 32-latek od końca lipca, nie jest jednak tak straszna, jak ją opisuje. Ma duże okno, łóżko, biurko i krzesło. Morderca nie otrzymuje jedynie gazet i nie ma dostępu do internetu.

Wciąż bez skruchy

Breivik przyznał się do zabicia 22 lipca ośmiu osób w zamachu bombowym z w centrum Oslo, a następnie do zamordowania 69 uczestników obozu młodzieżowego Partii Pracy na wyspie Utoya, ok. 40 km od stolicy. Twierdzi jednak, że nie czuje się winny, ponieważ jest przekonany, że masakra była niezbędna, by ocalić Norwegię i całą Europę przed islamizacją i "postępującą wielokulturowością".

Adwokat Breivika Geir Lippestad oświadczył w piątek, że jego klient wydawał się w piątek spokojny, ale nie okazał skruchy. - Wyjaśnił, że jego czyny były przerażające, ale konieczne i nie zmienił zdania w tej sprawie - dodał adwokat.

W niedzielę w hali Oslo Spektrum odbędą się publiczne uroczystości upamiętniające ofiary zamachów, które zakończą miesiąc żałoby narodowej w Norwegii.

Źródło: PAP