Króluje w ostatnich dniach w mediach i ma rzeszę fanów w internecie. Ale okrzyknięty bohaterem po uwolnieniu porwanych kobiet Charles Ramsey wcale nie jest tak jednoznacznie pozytywną postacią. Okazuje się, że w przeszłości dwa razy siedział w więzieniu, w tym za przemoc wobec żony. A poza tym wcale nie jest oczywiste, że to Ramsey był pierwszym sąsiadem, który interweniował w domu Castro.
Charles Ramsey z Cleveland zareagował na krzyki dobiegające z sąsiedniego domu i w efekcie przyczynił się do zakończenia koszmaru trzech kobiet porwanych i więzionych przez 10 lat. Natychmiast został bohaterem nie tylko amerykańskich mediów.
Siedział za paserkę i przemoc
Okazuje się jednak, że 43-letni Ramsey sam miał w przeszłości problemy z prawem. W 1993 r. był skazany za przyjęcie skradzionej własności na rok więzienia.
W 2003 r. został skazany za przemoc domową - tym razem na dziewięć miesięcy. Z dokumentów sądowych wynika, że Ramsey został wtedy aresztowany za atak na żonę oraz że już wcześniej dochodziło do aktów przemocy z jego strony. Kiedy mężczyzna siedział w więzieniu, żona wzięła z nim rozwód.
Bohater z przypadku?
Ramsey został okrzyknięty zbawcą porwanych kobiet i bryluje na antenach różnych telewizji. Ale to inny sąsiad domu-więzienia przekonuje, że pierwszy zareagował na dochodzące stamtąd krzyki kobiety i przed Ramseyem pojawił się pod drzwiami. - Nacisnąłem drzwi, ale były zamknięte na łańcuch, wtedy zacząłem w nie kopać - mówił CNN Angel Cordero.
Ale mówił po hiszpańsku. Słaba znajomość angielskiego wyjaśniać może, dlaczego to nie on, a Ramsey stał się pierwszoplanowym bohaterem wydarzeń w Cleveland. Cordero mógł nie rozumieć, co krzyczy Amanda Berry ani tym bardziej zadzwonić na 911. Trudno też brylować w mediach amerykańskich, jeśli nie mówi się po angielsku.
Zresztą wersję Cordero w pewien sposób potwierdził sam Ramsey w jednej z pierwszych wypowiedzi dla dziennikarzy: - Usłyszałem krzyki. Widzę, jak jeden z sąsiadów przebiega koło drzwi i biegnie do domu obok. Pobiegłem z nim zobaczyć, co się dzieje.
Władze wciąż zastanawiają się, jak podzielić wyznaczoną wcześniej pieniężną nagrodę za odnalezienie poszukiwanych kobiet.
"Bohater Cleveland"
W wywiadach dla ABC i CNN Ramsey mówił, że nie jest żadnym bohaterem. Andersonowi Cooperowi z CNN powiedział, że ma teraz kłopoty ze snem - na myśl, że miał takiego sąsiada jak Ariel Castro. - Do wczoraj jedyna rzecz, która nie pozwalała mi spać, to był brak pieniędzy - przyznał we wtorkowej rozmowie Ramsey.
Ale dla innych jest bohaterem. Nawet restauracja McDonald's, w której Ramsey pracuje od 10 miesięcy na zmywaku, chce zyskać na sławie pracownika. Wypuściła T-shirt z twarzą Ramseya i napisem "Bohater Cleveland" i sprzedaje takie koszulki na swojej stronie internetowej.
75-letni ojciec Ramseya, także Charles, powiedział agencji Reutera w rozmowie telefonicznej, że jego syn pomagał Amandzie Berry zgodnie z wartościami, jakie mu zaszczepiono w rodzinnym domu. - Jestem bardzo dumny i także nie jestem zaskoczony - mówi Charles Ramsey senior.
Autor: //gak/k / Źródło: Reuters