Blackout w wielkim mieście


Mieszkańcy największego miasta w Pakistanie, w którym mieszka ponad 16 mln osób, spędzili kilkanaście godzin bez prądu, w kompletnej ciemności, w upale, bez klimatyzacji - nawet w szpitalach.

Do awarii doszło w środę wieczorem. Rzecznik Karachi Electric Supply Co (KESC) przyznał, że większa część 16-milionowego Karaczi pogrążyła się w ciemności z powodu awarii głównej sieci dostarczającej prąd do miasta.

Winny piorun

Urzędnik z Pakistan Electric Power Co (PEPCO) - głównego dostarczyciela prądu w kraju - wyjaśnił, że w jedną z linii uderzył piorun i stąd ta awaria. Międzynarodowe lotnisko Jinnah w Karaczi funkcjonowało normalnie, były jednak problemy z zasilaniem w wielu szpitalach. Nie można było operować, nie działała klimatyzacja.

Jak cię stać - kup genarator

Sheikh Mohammed Shahid, sklepikarz, miał w pogotowiu generator prądu, bo może sobie na to pozwolić, a awaria zdarza się nie pierwszy raz. – Można się rozchorować od ciągłego składania skarg – mówi. - Ledwo cztery godziny minęły od poprzedniej awarii w naszej dzielnicy Saddar. Jest teraz strasznie gorąco. To okrutne, że rząd nie zajmuje się tym problemem – dodaje.

W Karaczi często dochodzi do protestów, których powodem jest blackout. – ludzie blokują drogi, palą opony, rzucają kamieniami w policję – dodała agencja Reutera.

CZYTAJ O BLACKOUCIE W SZCZECINIE I OKOLICACH

Źródło: Reuters