Białoruś przykręca śrubę polskim działaczom


Czterech działaczy nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi znów znalazło się pod śledztwem. Białoruskie władze postanowiły wznowić zawieszoną wcześniej sprawę.

Jednym z czterech jest dziennikarz Andrzej Poczobut, który jest podejrzany w sprawie o rzekome zastraszanie dyrektora Domu Polskiego w Szczuczynie w 2005 roku.

Poczobut otrzymał oficjalne zawiadomienie z milicji w Grodnie, że zawieszone kilkanaście miesięcy temu śledztwo będzie kontynuowane.

Milicja porozumiała się już z jego adwokatem w sprawie terminu przesłuchania. Podobne zawiadomienia otrzymali też inni współpracownicy prezes ZPB Andżeliki Borys - dwaj wiceprezesi Józef Porzecki i Wiesław Kiewlak oraz dziennikarz Andrzej Pisalnik.

Poczobut przypomniał, że śledztwo w sprawie rzekomego zastraszania dyrektora Domu Polskiego w Szczuczynie Wiktora Bogdana zostało zawieszone po wyborach prezydenckich na Białorusi z marca 2006 roku.

- Teraz wszystko w całym kraju ruszy od nowa - przewiduje działacz ZPB, który uważa, że w ostatnich miesiącach wszystkie sprawy karne przeciwko ZPB i białoruskiej opozycji wstrzymano, gdyż prezydent Alaksander Łukaszenko w czasie sporu z Rosją o ceny ropy i gazu, próbował zbliżyć się z Zachodem. Złagodził więc politykę wobec swoich oponentów.

W czerwcu jednak Unia Europejska ogłosiła sankcje wobec Mińska za łamanie praw pracowniczych, wykluczając Białoruś z grupy krajów korzystających w handlu z UE z uprzywilejowanych taryf celnych. W ocenie Poczobuta oznacza to, że represje wobec opozycji zostaną wznowione.

Do incydentu w Domu Polskim w Szczuczynie doszło w lipcu 2005 roku, na początku konfliktu wokół ZPB. Po marcowym zjeździe związku, na którym prezesem została Borys, do Szczuczyna z Grodna przyjechała komisja rewizyjna, by sprawdzić, czy w Domu Polskim nie doszło do nadużyć finansowych.

Dyrektor Domu Wiktor Bogdan odmówił jednak pokazania dokumentacji, a później złożył doniesienie, że próbowano go zastraszyć. W miesiąc później, 27 sierpnia 2005 roku, na powtórzonym zjeździe ZPB w Wołkowysku koło Grodna pod nadzorem władz białoruskich na prezesa wybrano popieranego przez nie Józefa Łucznika.

ma

Źródło: PAP