- Byłbym bardzo mocno wstrzemięźliwy, dziękując stronie amerykańskiej - skomentował uwolnienie więźniów politycznych Paweł Łatuszka. - Ważne, że ludzie są na wolności. Ważne, że uratowali życie. Ale przeceniać tego nie można - powiedział.
Białoruski reżim uwolnił w piątek 14 więźniów politycznych, w tym trzech obywateli Polski. Jedną ze zwolnionych osób jest Siarhiej Cichanouski, który odsiadywał wyrok wieloletniego więzienia między innymi za - jak twierdził białoruski reżim - "organizację zamieszek". W Mińsku odbyło się wcześniej spotkanie Łukaszenki z Keithem Kelloggiem, specjalnym wysłannikiem USA.
Zmiana polityki Łukaszenki? "Póki co nie"
Paweł Łatuszka powiedział, że na razie nie można mówić o zmianie polityki prowadzonej na Białorusi. - Jeżeli w ciągu trzech miesięcy nie będzie zatrzymań, aresztowań, nie będzie sądów, nie będzie represji (...), to wtedy można mówić o zmianie polityki. Póki co nie - ocenił.
- Ważne, że wolność otrzymało 14 obywateli Białorusi i innych krajów, ale ja bym patrzył na to nieco inaczej. Inaczej z punktu widzenia tego, że 1300 więźniów politycznych nadal znajduje się w więzieniach na Białorusi - powiedział Łatuszka.
Dodał, że na Białorusi dalej trwają represje. - Tylko w ostatnich dwóch tygodniach 13 osób zostało oskarżonych o przestępstwa na podstawie działalności społecznej i politycznej. Łukaszenka kontynuuje represje w naszym kraju, wyzwalając 14 osób. On chce skorzystać z tej sytuacji - ocenił.
Jego zdaniem, spotkanie z Kelloggiem i uwolnienie Cichanouskiego to przyciąganie uwagi, ale Łukaszenka "tak naprawdę nic nadzwyczajnego nie robi".
Jaki jest cel Łukaszenki?
Były ambasador Białorusi w Warszawie wskazał także, jaki jego zdaniem jest cel Łukaszenki. - Łukaszenka chce zniesienia sankcji (...). Domaga się zniesienia sankcji na dostawy białoruskiej soli potasowej, jak również zniesienie sankcji na Belavię, bo pod sankcjami są również jego samoloty. Chce zniesienia sankcji finansowych, bankowych, żeby ułatwić dalszą działalność jego reżimu na terytorium Białorusi - ocenił.
- Domagamy się zaprzestania represji, wyzwolenia wszystkich więźniów politycznych, dekryminalizacji życia politycznego i społecznego na Białorusi - zaznaczył Paweł Łatuszka.
"Będzie robił wszystko, co chce Putin"
Paweł Łatuszka wskazał także, że Łukaszenka nie działa sam, a jego decyzje konsultowane są z Władimirem Putinem. - On (Łukaszenka - red.) będzie robił wszystko, co chce Putin - ocenił.
Zdaniem Łatuszki, jedną z przyczyn zwolnienia więźniów może być chęć Rosji do przeprowadzenia rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy na terytorium Białorusi.
- Putin chce, żeby te rozmowy (pokojowe - red.) odbyły się na terytorium Białorusi. Bo Białoruś dla niego jest tym samym, co Rosja. On patrzy niestety na mój kraj tak samo jak na Federację Rosyjską. Będzie czuł się jak w domu - powiedział.
- Dlaczego Łukaszenka był gotów wyzwolić 14 osób? Dlatego że są sankcje. Jest presja. Chce uznania jako prezydent. Chce podmiotowości. Chce, żeby rozmowy (pokojowe - red.) odbyły się na Białorusi. Kiedy jest duża, ogromna presja, wtedy zaczyna reagować - powiedział Paweł Łatuszka.
Autorka/Autor: kkop/kris
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Sviatlana Tsikhanouskaya/X