Wniosek o ułaskawienie obywatelki Rosji Sofii Sapiegi skazanej na sześć lat więzienia, został rozpatrzony negatywnie przez Alaksandra Łukaszenkę - powiadomił niezależny portal Mediazona, powołując się na adwokata kobiety Antona Haszynskiego.
W maju 2021 rok Sofia Sapiega i Raman Pratasiewicz zostali zatrzymani po tym, jak samolot, którym lecieli z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania na Białorusi. Rok później Sapiega została skazana na sześć lat więzienia z dwóch artykułów kodeksu karnego dotyczących podżegania do nienawiści oraz nielegalnego gromadzenia lub rozpowszechniania danych innych osób.
Sapiega zgodziła się na współpracę ze śledczymi. Pomimo aresztu występowała w mediach państwowych, m.in. przyznając się do prowadzenia kanału na Telegramie, który ujawniał dane personalne funkcjonariuszy struktur siłowych, a także sugerując, że za przymusowym lądowaniem samolotu linii Ryanair mogli stać byli współpracownicy Pratasiewicza z kręgów opozycyjnych.
Odrzucony wniosek Sapiegi o ułaskawienie
Sapiega zwróciła się również do Łukaszenki z wnioskiem o ułaskawienie. Niezależny portal Mediazona - powołując się na adwokata kobiety Antona Haszynskiego - przekazał, że wniosek został rozpatrzony negatywnie przez Alaksandra Łukaszenkę.
Media wskazywały przed procesem, że sześć lat więzienia to minimalna kara, jaka może jej grozić. Sugerowano również, że po zapadnięciu wyroku Sapiega może zostać ułaskawiona przez białoruskiego dyktatora lub poddana ekstradycji do Rosji.
Adwokat kobiety Anton Haszynski powiedział rosyjskiemu portalowi RBK, że kolejnym krokiem jego klientki będzie zwrócenie się do władz białoruskich o umożliwienie odbywania kary w Rosji, by następnie poprosić prezydenta tego kraju o zwolnienie z odbywania pozostałej części kary.
Pratasiewicz to były współredaktor opozycyjnego kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za "ekstremistyczny". Jego samego władze nazywały wcześniej "terrorystą". Już po aresztowaniu bloger wystąpił kilkukrotnie w mediach państwowych, przyznając się do winy i błędów, a także krytykując dawnych współpracowników z kręgów opozycyjnych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ehu.lt