W opinii wielu to, że papież został wybrany już drugiego dnia konklawe jest sporym zaskoczeniem. Jeszcze większą niespodzianką jest osoba nowego Ojca Świętego - kardynał Jorge Mario Bergoglio pojawiał się na liście kandydatów rzadko i na odległym miejscu. Na ile mogło mu pomóc poparcie kardynałów związanych z Benedyktem XVI?
Jednym z pierwszych gestów nowego papieża po ukazaniu się oczom wiernych, była modlitwa w intencji papieża-emeryta Benedykta. Jak niedługo później poinformował rzecznik Watykanu, jeszcze tego samego wieczora Franciszek I zadzwonił do poprzednika i zapowiedział, że złoży mu wkrótce wizytę.
Czy były to tylko gesty, jakie wykonałby każy inny papież? Zapewne tak, ale z drugiej strony trzeba przypomnieć wydarzenia sprzed ośmiu lat, które mogą dużo mówić o relacjach Bergoglio z Ratzingerem.
Argentyńczyk przekazał głosy Niemcowi?
Według "La Stampy", w 2005 roku Bergoglio był w pierwszych głosowaniach drugim, po Ratzingerze, kandydatem z największym poparciem podczas konklawe. Niemiec miał uzyskać wymaganą większość po tym, jak swoje poparcie przeniosła na niego większość z czterdziestu kardynałów popierających Bergoglio.
Jeszcze przed ogłoszeniem nazwiska nowego papieża włoski dziennik podał, że po fiasku głosowania pierwszego dnia konklawe, kardynałowie mogą zmienić "strategię". "La Stampa" sugeruje, że kluczowe mogły być pierwsze przerwy w obradach.
Regułą podczas konklawe jest to, że kardynałowie nie mają dostępu do telewizji, telefonów stacjonarnych, czy komórkowych w swoich pokojach. Po pierwszych wyborach mają jednak możliwości nieformalnych dyskusji, choćby przy obiedzie.
Autor: bor//gak / Źródło: "La Stampa", tvn24.pl