Ariel Castro jest ojcem 6-letniej dziewczynki, która urodziła się w niewoli w Cleveland - poinformował prokurator generalny stanu Ohio. Potwierdziły to testy DNA.
Ariel Castro, były kierowca autobusu szkolnego, został oskarżony o porwanie około 10 lat temu Amandy Berry, Giny DeJesus i Michelle Knight (miały wówczas 14,16 i 20 lat), ich przetrzymywanie i gwałcenie. Miały wielokrotnie zachodzić w ciążę a Castro biciem wywoływał u nich poronienia.
Ciąż było więcej?
Zarzut porwania dotyczy także córki Amandy Berry, 6-letniej Jocelyn, która urodziła się w niewoli. - Specjaliści medycyny sądowej prowadzili badania całą noc i potwierdzają, że Castro jest ojcem sześcioletniej dziewczynki, córki jednej z porwanych - oświadczył prokurator generalny stanu Ohio Mike DeWine.
Poród miała odbierać Knight w nadmuchiwanym baseniku dla dzieci w Boże Narodzenie 2006 roku. Amanda Berry zeznała, że Castro groził jej śmiercią, jeśli dziecko nie przeżyje.
O regularnych gwałtach i co najmniej pięciu przypadkach ciąży poinformowały telewizję Channel 3 News policyjne źródła. Informacje o ciążach i poronieniach wywołanych głodzeniem i biciem przez Castro potwierdza także Khalid Samad, były asystent dyrektora ds. bezpieczeństwa Cleveland.
Blisko 10 lat horroru
Z podanych przez policję informacji wynika, że kobiety były przetrzymywane w osobnych pokojach, pętane łańcuchami i sznurami. Nigdy nie opuściły posesji, na której znajduje się dom Castro, a jedynie dwa razy mogły wyjść do garażu.
Do uwolnienia kobiet doszło w poniedziałek, gdy sąsiad Charles Ramsey, zaniepokojony krzykami w pobliskim domu, poszedł sprawdzić, co się dzieje i odnalazł jedną z kobiet - Amandę Berry. Dał jej telefon, z którego zadzwoniła na numer alarmowy 911.
Autor: rf//bgr / Źródło: reuters, pap