Atak nuklearny na Polskę i Czechy? Iwanow: Nie planujemy


- Nie planujemy uderzenia nuklearnego na Czechy i Polskę - zapewnił w rozmowie z BBC rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow. Kilka miesięcy temu starciem Polski z powierzchni Ziemi groził publicznie ówczesny szef rosyjskiego sztabu generalnego.

Wystrzelenie przeciwrakietowego pocisku z Polski "nasz system antyrakietowy potraktuje jako wystrzelenie pocisku balistycznego" i odpowie kontruderzeniem, ostrzegał w grudniu szef sztabu rosyjskiej armii Jurij Bałujewski.

Bałujewski nie jest już szefem sztabu, decyzja o budowie tarczy już zapadła, a Rosja powoli łagodzi swoją retorykę.

Wicepremier łagodzi stanowisko generała

W takiej, łagodnej, konwencji wypowiadał się też dla BBC Siergiej Iwanow. Zdecydowanie odciął się od straszenia Bałujewskiego, niemniej powtórzył rosyjskie obiekcje wobec tarczy antyrakietowej, która "za kilka lat będzie blisko, ok. 300 kilometrów, naszych granic".

- Rosja z pewnością zareaguje, bo po prostu nie możemy nie zareagować - podkreślił Iwanow. Atak atomowy jednak nie jest reakcją braną pod uwagę.

Przypisywanie zaś Rosji złych zamiarów wobec Polski i reszty Zachodu Iwanow zarzucił "wojownikom Zimnej Wojny", których "wielu wśród Brytyjczyków i Amerykanów".

"Nie jesteśmy agresywni"

Wicepremier zaprzeczył też insynuacjom jakoby Rosja zamierzała nie oddawać Ukraińcom bazy Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. Dzierżawa bazy kończy się w 2017 r., a obecny rząd, szczególnie zaś prezydent Wiktor Juszczenko, zdecydowanie opowiada się za wyrzuceniem rosyjskich marynarzy z kraju.

Iwanow odpowiedział, że jeśli taka będzie wola "rządzącego wtedy gabinetu", Rosjanie opuszczą Sewastopol. - Nie jesteśmy agresywni zapewnił Iwanow, odpowiedzialny za sektor zbrojeniowy numer dwa w rządzie Władimira Putina.

Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN