Arcybiskup macho roku

 
Biskup Andre został macho rokuAFP

Francuskie feministki nie mają wątpliwości, kto zasługuje na miano macho roku. To arcybiskup Paryża, kardynał Andre Vingt-Troi. Wybory takie zorganizowano z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet.

O tym, że to paryski arcybiskup zasługuje na miano "macho roku" zadecydował ruch feministyczny o wymownej nazwie "Chiennes en garde" co oznacza "Wartownicze suki". Organizacja, która co roku wybiera najbardziej seksistowską publikację, w tym roku z okazji 10. rocznicy swego powstania po raz pierwszy przyznała nagrody "macho roku".

Francuskie feministki doceniły duchownego za jego słynną nad Sekwaną wypowiedź z 6 listopada 2008 roku. - Najtrudniejsze to znaleźć kobiety wykształcone. Spódnica to nie wszystko, trzeba jeszcze mieć coś w głowie - w ten sposób mówił o roli kobiet w Kościele katolickim na antenie Radia Notre-Dame.

Srebro i brąz

Francuskie feministki przyznały też drugą i trzecią nagrodę. Srebro otrzymał satyryk Fabrice Eboue, który oświadczył w telewizji: "Feministki to nie tylko kobiety władcze i źle całowane, to także lesbijki".

Trzecie miejsce przypadło twórcy satyrycznego pisma "Hara Kiri" Francois Cavannie, który "zmieszał z błotem" francuską polityk Segolene Royal i sekretarz stanu USA Hillary Clinton "poprzez seksistowskie komentarze, m.in. na temat wyglądu pani Clinton".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: AFP