Ankara knebluje usta

Turcja śmierć 1,5 mln Ormian nazywa "wynikiem działań wojennych" - i przeciwko temu demonstrowano w Brukseli (PAP/EPA)
Turcja śmierć 1,5 mln Ormian nazywa "wynikiem działań wojennych" - i przeciwko temu demonstrowano w Brukseli (PAP/EPA)PAP/EPA

Pięć miesięcy więzienia więzienia za obrazę narodu tureckiego - taką karę wymierzył sąd wydawcy książki o pogromie Ormian z lat 1915-1917. Tureccy sędziowie uznali Ragipa Zarakolu za winnego "obrazy instytucji Republiki Turcji". Zarakolu wydał książkę brytyjskiego autora George'a Jerijana o zagładzie 1,5 mln Ormian w schyłkowych latach Imperium Osmańskiego.

Werdykt zapadł na podstawie art. 301 tureckiego kodeksu karnego. To pierwszy wyrok wydany w oparciu o ten przepis od kiedy w kwietniu tego roku pod presją ze strony Unii Europejskiej został on złagodzony tak, by nie naruszał wolności słowa. Zmniejszono wtedy maksymalny wymiar kary z trzech do dwóch lat pozbawienia wolności.

Krytycy tureckiego prawa przestrzegali wówczas, że zmiany są wyłącznie kosmetyczne i nie zapobiegną wykorzystywaniu go do zastraszania pisarzy, dziennikarzy i obrońców praw człowieka. Zarakolu zamierza odwołać się od wyroku. Jak powiedział, tureckim sądom udało się uciszyć wielu pisarzy, jednak on będzie nadal walczył o prawdę.

Jak wynika z danych tureckiego ministerstwa sprawiedliwości, w 2006 r. na mocy artykułu 301 sądzono 1,7 tzs. osób. Natomiast według agencji Associated Press, od 2003 r. skazano z tego tytułu 745 osób, w tym ormiańskiego dziennikarza Hranta Dinka, zastrzelonego w styczniu 2007 r. przez fanatycznego nacjonalistę.

Większość historyków jest zgodna, że w masakrach i masowych deportacjach w ostatnich latach istnienia Imperium Osmańskiego zginęło ponad 1,5 mln Ormian. Ankara utrzymuje, że bilans ofiar jest zawyżony i odmawia uznania tych wydarzeń za ludobójstwo. W tureckich mediach jest to temat tabu. Tymczasem uznania rzezi Ormian za ludobójstwo domaga się od Turcji Unia Europejska, jako warunek ewentualnego przyjęcia tego kraju do wspólnoty.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA