Prezydent Rosji Władimir Putin zaprzeczył, jakoby celowo użył swojego psa, czarnego labradora o imieniu Koni, do zastraszenia Angeli Merkel w czasie spotkania w 2007 roku. To reakcja na fragment opublikowanej autobiografii byłej kanclerz Niemiec.
Była kanclerz Niemiec Angela Merkel zaprezentowała we wtorek w Deutsches Theater w Berlinie swoją autobiografię "Wolność". Merkel powiedziała, że "ma nadzieję, iż jej książkę zrozumieją także ludzie, którzy nie zajmują się każdego dnia przez cały czas polityką".
"W czasie premiery swojej autobiografii była kanclerz podkreśliła, że zawsze czerpała siłę z życia w NRD". Jak zauważyła, jej życie jako polityka po zjednoczeniu w 1990 roku nie zaczęło się od zera" - napisała agencja DPA.
Merkel o Putinie
Merkel opisuje w książce Władimira Putina. "Nie był zainteresowany budowaniem struktur demokratycznych ani dobrobytu dla wszystkich poprzez dobrze funkcjonującą gospodarkę, ani w swoim kraju, ani gdzie indziej. Chciał raczej przeciwstawić się faktowi, że USA wyszły zwycięsko z zimnej wojny" - pisała.
Była kanclerz wspomina wystąpienie Putina w czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w 2007 roku. "Mówił szybko, czasem swobodnie, prawdopodobnie sam napisał większość, jeśli nie każde słowo" - oceniła.
"Szczególnie irytowało mnie jego zadufanie w sobie: ani słowa o nierozwiązanych konfliktach w Górskim Karabachu, Mołdawii i Gruzji, krytyka misji NATO w Serbii, ale ani słowa o okrucieństwach popełnionych przez Serbów podczas rozpadu byłej Jugosławii, ani słowa o rozwoju sytuacji w samej Rosji" - napisała Merkel.
Incydent z psem Putina
Merkel napisała, że wiedziała o tym, że Putin czasami zabiera swojego psa, czarnego labradora Koni, na spotkania z zagranicznymi gośćmi. Rok wcześniej jej doradca miał zwrócić się do zespołu Putina, aby nie wprowadzał w jej obecności Koni, ponieważ była kanclerz boi się psów.
Wspomniała, że kiedy spotkali się w Moskwie w 2006 roku, Putin uszanował jej prośbę, ale podarował jej dużego pluszowego psa, żartując, że nie gryzie.
Jednak rok później, w czasie spotkania w Soczi, duży pies chodził po sali i kilka razy zbliżył się do Merkel. Ówczesna kanclerz, wyraźnie w poczuciu dyskomfortu, siedziała obok Putina przed fotografami i kamerami telewizyjnymi.
W swojej książce była kanclerz opisała to wydarzenie jako "trudną próbę". "Starałam się ignorować psa, mimo że poruszał się tuż obok mnie. Wyraz twarzy Putina zinterpretowałam w ten sposób, że on cieszył się z tej sytuacji" - napisała.
"Czy on chciał tylko zobaczyć, jak człowiek reaguje pod wpływem stresu? Czy to była mała demonstracja siły? Pomyślałam tylko: zachowaj spokój, skoncentruj się na fotografach, to minie" - dodała.
Putin odpowiada na publikację
Putin zapytany w czwartek o tę sytuację, zaprzeczył, że miał świadomość fobii Merkel i powiedział, że ją później przeprosił. - Szczerze mówiąc, mówiłem już Merkel, że nie wiedziałem o jej strachu przed psami. Gdybym wiedział, nigdy bym tego nie zrobił - zapewnił.
- Wręcz przeciwnie, chciałem stworzyć miłą atmosferę - mówił Putin i stwierdził, że w mało prawdopodobnym przypadku jej kolejnej wizyty "absolutnie nie zrobi tego ponownie". - Zwracam się do niej jeszcze raz: Angelo, proszę, wybacz mi. Nie chciałem sprawić ci przykrości - dodał.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: CHRISTOPHE PETIT TESSON / POOL/PAP/EPA