Światowej sławy francuski filozof i intelektualista, obrońca praw człowieka i znany komentator życia politycznego we Francji i na świecie zmarł w Paryżu.
Glucksmann miał 78 lat. O śmierci poinformował we wtorek jego syn Rafael na swym koncie na Facebooku.
"Nie ma już mojego najlepszego przyjaciela. Miałem niesamowitą okazję poznać, śmiać się, rozmawiać, podróżować, bawić się, robić wszystko i nie robić nic z człowiekiem tak dobrym i wielkim. Mój ojciec zmarł wczoraj w nocy" - napisał syn Glucksmanna.
"Filozof antytotalitarny"
Urodzony 19 czerwca 1937 r. Glucksmann przeszedł niezwykłą ewolucję intelektualną. W latach 60. związał się z maoistowską lewicą we Francji i był uczestnikiem wydarzeń Maja '68 w Paryżu. Spektakularnie zerwał z marksizmem w 1975 r. publikując książkę "Kucharka i ludożerca" (fr. "La cuisiniere et le mangeur d'hommes"), w której porównywał komunizm do nazizmu i piętnował sowieckie zbrodnie.
Glucksmann stał się jednym z najbardziej znanych francuskich filozofów i publicystów. Był przyjacielem rosyjskich dysydentów, w czasach komunizmu wspierał polską Solidarność i czeską opozycję, a w ostatnich latach zaangażował się w obronę prawa Czeczenów do niezależności.Nazywany filozofem antytotalitarnym sprzeciwiał się wszelkim formom reżimu politycznego, w którym państwo posiada całkowitą kontrolę nad społeczeństwem. W 1999 roku poparł interwencję NATO w Kosowie, a później działania USA w Iraku, co wywołało falę krytyki.
Chociaż nigdy nie wyrzekł się swych związków z lewicą, nie wahał się poprzeć w wyborach prezydenckich w 2007 r. kandydata centroprawicy Nicolasa Sarkozy'ego. Francuskiej lewicy zarzucał intelektualną bierność.Jednym z głównych celów publicystycznych ataków Glucksmanna stał się prezydent Rosji Władimir Putin, którego francuski myśliciel oskarżał o przeprowadzanie planowego ludobójstwa w Czeczenii i próby reaktywowania sowieckiego totalitaryzmu.
Obrońca wolności
Zawsze stawał w obronie praw człowieka i podstawowych wolności. Był jednym z europejskich intelektualistów, którzy apelowali w listopadzie 2013 r. do rządów swych krajów, aby wywarły presję na Putina, by skłonić go do uwolnienia Nadieżdy Tołokonnikowej i Marii Alochiny z grupy punkrockowej Pussy Riot.
W swych oskarżycielskich tekstach na łamach prasy francuskiej i europejskiej pisał m.in. o takich ofiarach rosyjskiej władzy jak Anna Politkowska, zamordowana w tajemniczych okolicznościach niezależna rosyjska dziennikarka, która relacjonowała wydarzenia w Czeczenii.W artykule w 2012 r. we francuskim "Le Monde" Glucksmann nazwał Putina "największym globalnym protektorem - wraz z Chińczykami - wszystkich despotów, od Iranu po Koreę Północną", a także "sprawcą mordów na Kaukazie". W jego opinii najgroźniejsza jest "edukacja agresji i przemocy, którą Putin stosuje wobec swojego własnego narodu", i metoda "szantażu" wobec innych krajów.Z drugiej strony surowo oceniał Zachód, który według niego cynicznie przymyka oczy na zbrodnie i tłamszenie opozycji w Rosji w zamian za korzystniejsze kontrakty na dostawy ropy i gazu.Glucksmann jest też jednym ze współautorów listu otwartego wzywającego komunistyczne władze Chin do poszanowania praw człowieka podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2008 r. Jako jedna ze znanych osobistości wzywał w październiku 2012 r. rządy Zachodu, by wsparły militarnie syryjską opozycję w walce z reżimem; apel znów zamieścił opiniotwórczy dziennik "Le Monde".W jego opinii to nie prezydent USA Barack Obama powinien otrzymać w 2009 r. Pokojową Nagrodę Nobla, ale naród amerykański, który go wybrał. Jednak, zdaniem Glucksmanna, najbardziej na pokojowego Nobla zasługuje rosyjska organizacja Memoriał.W 2008 r. został laureatem II edycji Oświęcimskiej Nagrody Praw Człowieka im. Jana Pawła II, przyznawanej osobom zaangażowanym w obronę praw człowieka. Odebrał ją w grudniu 2009 r. z rąk papieża Benedykta XVI.
Autor: kg\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia