Dzień po zamachu na meczet w południowo-wschodnim Iranie, Teheran znalazł winnych ataku - według władz terroryści zostali wynajęci przez Waszyngton.
Najpierw miejscowe władze poinformowały o zatrzymaniu trzech członków "grupy terrorystycznej" odpowiedzialnej za zamach.
Kilka godzin później Dżalal Sajjah z władz prowincji Beludżystan-Sistan oznajmił, że byli oni tylko wykonawcami poleceń Waszyngtonu. - To potwierdzone, że ludzie stojący za tym aktem terrorystycznym zostali wynajęci przez Amerykę - powiedział Sajjah agencji Fars.
20 osób nie żyje
Z najnowszego bilansu podanego przez irańskie władze wynika, że w wybuchu w meczecie w mieście Zahedan na południowym wschodzie Iranu zginęły 23 osoby, a około 80 zostało rannych.
Zahedan jest stolicą prowincji (ostanu) Beludżystan i Sistan, przy granicy z Pakistanem. Często dochodzi tam do starć między irańską policją a handlarzami narkotyków.
Źródło: reuters, pap