Skoro fundamentalne powody wystąpień nie znikają, to same protesty również nie znikną - oświadczył w czwartek współpracownik Aleksieja Nawalnego, Leonid Wołkow. Zaznaczył, że brutalność służb i planowane przez władze kroki prawne uniemożliwią formalne organizowanie protestów. Demonstracje w Rosji są jednak nieuchronne i wybuchną spontanicznie - zapewnił.
Leonid Wołkow, który kierował siecią sztabów opozycjonisty Aleksieja Nawalnego w miastach Rosji, wziął udział w konferencji organizowanej przez Uniwersytet Chicagowski. Jego wypowiedź przekazało radio Głos Ameryki. Wołkow tłumaczył, że obecnie protesty w Rosji nie są możliwe, bo władze coraz surowiej traktują demonstrantów. Ponadto trwają starania, by umieścić organizacje stworzone przez Nawalnego, w tym sztaby opozycjonisty, na liście organizacji ekstremistycznych.
"Czy to jest dobre? Nie. Czy to jest nieuniknione? Tak"
- Trudno sobie wyobrazić, że nowe protesty będą odbywać się w tej samej formie, do jakiej przywykliśmy w latach 2017-2021: gdy data była podawana z góry i w dziesiątkach miast ruszały przygotowania - powiedział Leonid Wołkow. Jego zdaniem oczywiste jest jednak, że "skoro fundamentalne powody wystąpień nie znikają, to same protesty również nie znikną". - Jeżeli nie będzie organizatorów, będą wybuchały spontanicznie - oświadczył.
- Tak jak było to w Tunezji w 2011 roku. Czy to jest dobre? Nie. Czy to jest nieuniknione? Tak - dodał Wołkow.
Ostatnia fala demonstracji w obronie Nawalnego przetoczyła się przez Rosję w marcu, ale zebrała mniej uczestników niż 500 tysięcy, na które liczył wcześniej Wołkow.
Aleksiej Nawalny w kolonii karnej
Aleksiej Nawalny odsiaduje wyrok 2,5 więzienia w kolonii karnej w miejscowości Pokrow w obwodzie włodzimierskim, około stu kilometrów od Moskwy. Opozycjonista rozpoczął strajk głodowy 31 marca, domagając się, by obejrzał go lekarz, którego sam wskazał. 23 kwietnia na Instagramie Nawalnego poinformowano, że opozycjonista kończy głodówkę.
Nawalny w momencie ogłaszania głodówki skarżył się na bóle kręgosłupa i niesprawność nogi. Sygnalizował, że w jednej z nich stracił czucie. Wcześniej informował, że zamiast leczeniu poddawany jest torturom w postaci braku snu z powodu "budzenia osiem razy w ciągu nocy".
Źródło: PAP, Reuters