Co najmniej 11 więźniów zbiegło z greckiego więzienia, po tym jak w nocy z piątku na sobotę zostało zaatakowane przez napastników uzbrojonych w granaty i broń automatyczną. Ranni zostali dwaj strażnicy, w tym jeden ciężko.
Atak na więzienie w pobliżu miasta Trikala, około 320 kilometrów na północny zachód od Aten, rozpoczął się w piątek około godziny 20.30 czasu lokalnego (godz. 19.30 czasu polskiego).
Ucieczka na prześcieradłach
Co najmniej sześciu ludzi podjechało pod więzienie furgonem i półciężarówką, ostrzelało zewnętrzną straż więzienia, pobliski samochód patrolowy i dwa radiowozy. W trakcie starcia wybuchło pięć granatów. Dwa, które nie eksplodowały, mają zostać unieszkodliwione przez wojskowych saperów.
Więźniowie wydostali się używając związanych lin i prześcieradeł. Dziki nim zjechali z wieży strażniczej, która również została zaatakowana. Potem musieli sforsować jeszcze dwa zwieńczone drutem kolczastym ogrodzenia, zanim wydostali się na wolność. Według rozmówcy agencji AP na miejscu wydarzenia znaleziono sprzęt do cięcia drutu.
Więźniowie mieli broń?
- W trakcie wymiany ognia, która trwała ponad pół godziny i zamieniła okoliczny teren w pole walki, dwaj strażnicy zostali ranni w brzuch, jeden z nich ciężko - informuje komunikat greckiego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zarząd więzienia bada doniesienia, że ostrzał prowadzono także z jego wnętrza. Według resortu sprawiedliwości, "nie znaleziono żadnej broni ani magazynków, które potwierdzałyby użycie broni automatycznej przez więźniów w trakcie ucieczki. Poszukiwania trwają jednak nadal".
Wspierana przez dwa śmigłowce policja prowadzi pościg za zbiegami, przeszukując okoliczne opuszczone domy i budynki gospodarskie. Na drogach zorganizowano blokady.
Zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel władz policyjnych powiedział agencji AP, że dwaj ze zbiegów zostali odnalezieni w pobliskim kościele i aresztowani. Wszyscy uciekinierzy są Albańczykami - dodał.
Autor: rf//kdj / Źródło: PAP