Kilkuset kosowskich Albańczyków domagało się w Prisztinie niepodległości prowincji, depcząc wizerunki jej przywódców i wzywając do przełamania dyplomatycznego impasu, w jakim utknęły negocjacje w sprawie przyszłego statusu Kosowa.
Według danych policji, w pokojowym marszu w centrum stolicy Kosowa wzięło udział ok. 500 Albańczyków, którzy odpowiedzieli na apel radykalnego ruchu młodzieży albańskiej - Samookreślenie. Nad zachowaniem bezpieczeństwa manifestacji czuwała miejscowa policja i żandarmeria ONZ. Jednostki specjalne pilnowały budynków, w których mieści się tymczasowa administracja prowincji zarządzanej od 1999 roku przez ONZ.
Ruch Samookreślenie sprzeciwia się propozycji wysłannika ONZ do Kosowa, byłego prezydenta Finlandii Marttiego Ahtisaariego. Jego plan zakłada stopniowe przyznanie Kosowu, formalnie pozostającemu prowincją Serbii, niepodległości. Zdecydowaną przeciwniczką takiego rozwiązania jest Serbia i wspierająca ją Rosja, dysponująca jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ prawem weta.
Wzywając do referendum w sprawie przyszłości prowincji, Albańczycy przemaszerowali przez miasto, ciskając rolkami papieru toaletowego pod parlamentem.
W czwartek Rosja odrzuciła kolejny - już czwarty - projekt rezolucji, wzywający do przedłużenia o 120 dni serbsko-albańskich rozmów, które prowadzono bezowocnie przez 13 miesięcy do marca br. Projekt przewidywał, że jeśli po 120 dniach nie przyniosą one rezultatu, automatycznie w życie wejdzie plan nadania Kosowu kontrolowanej niepodległości.
W piątek sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer spotkał się z przywódcami Albańczyków i mniejszości serbskiej. Prosił ich, by dali Zachodowi więcej czasu na przezwyciężenie oporu Rosji. Przywódcy Kosowa czekają na wyznaczone na niedzielę i poniedziałek spotkanie prezydentów USA George'a W. Busha i Rosji Władimira Putina, z nadzieją na sygnały o porozumieniu.
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24