Alaksandr Łukaszenka podziękował rosyjskiej telewizji za wsparcie, po tym jak wielu pracowników białoruskich mediów państwowych zastrajkowało w proteście przeciwko jego rządom.
Łukaszenka powiedział, że wspierana przez Kreml telewizja RT, wcześniej znana jako Russia Today, odegrała istotną rolę w pomocy białoruskim mediom państwowym w kontynuowaniu działalności, pomimo masowych odejść. - Rozumiecie, jak ważni byliście dla nas w tym trudnym okresie. To, co zademonstrowaliście technicznie, wasi informatycy, dziennikarze, korespondenci i tak dalej... i wasz szef. To jest dużo warte - powiedział przywódca Białorusi, dodając, że jest "wdzięczny za to wsparcie".
RT w oświadczeniu przesłanym agencji Reutera poinformowała, że jej pracownicy "byli w stanie zapewnić lokalnym mediom wiedzę techniczną" podczas pobytu na Białorusi. RT był w stanie udostępniać również niektóre treści wideo.
Ponad 300 białoruskich pracowników odmówiło kontynuowania pracy w kilku państwowych stacjach telewizyjnych w ramach antyrządowego strajku mediów, który rozpoczął się 17 sierpnia - powiedziała Reutersowi koordynatorka strajku Ksenia Łuckina. Wskazała, że ponad 100 pracowników, to osoby z kluczowego personelu technicznego, od specjalistów od oświetlenia po kamerzystów.
Łuckina powiedziała, że rosyjscy pracownicy mediów zaczęli przylatywać na Białoruś dzień po rozpoczęciu strajku. Zaoferowano im pensje w wysokości około 2 tysięcy dolarów miesięcznie. Agencja Reutera podkreśliła, że to kwota znacznie wyższa niż średnia krajowa.
Na Białorusi trwają protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, które według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by