Siedmioletnia tancerka królową karnawału. Takie plany mieli organizatorzy parady w Rio de Janeiro. Sęk w tym, że brazylijski tańce mają w sobie wiele erotyzmu - tancerki tańczą w samej błyszczącej bieliźnie, kręcą biodrami i trzęsą biustem. Siedmoletniej dziewczynce trochę... nie wypada. o tym, czy wystąpi na czele parady, zdecyduje sąd.
O siedmioletniej tancerce pisaliśmy już w sobotę. Teraz jednak sprawa "małej królowej samby" trafiła do brazylijskiego sądu. To właśnie on zadecyduje, czy siedmiolatka będzie mogła wystąpić w paradzie na Sambodromie jako królowa samby - donosi brazylijska prasa.
Po znajomości?
Nie dość, że młoda i utalentowana, to jeszcze córka prezesa szkoły samby Viraduoro w portowym Niteroi pod Rio, Marco Liry i oficera policji, Moniki Liry. Młodziutka Julia została ukoronowana na początku stycznia jako królowa tej karnawałowej grupy tanecznej, mimo iż zazwyczaj tego wyróżnienia dostępują tancerki najładniejsze i modelki o ponętnych kształtach.
Wybór Julii wywołał gorącą polemikę wśród organizatorów karnawału w Rio i pedagogów. Przewodniczący Rady Ochrony Dzieci w Rio de Janeiro, Carlos Nicodemus, zwrócił się do sądu aby zabronił małej Julce występów. - Nie jestem przeciwnikiem udziału małych dziewczynek w korowodach tanecznych, ale jako królowa szkoły samby jej ojca, byłaby - będąc dzieckiem - "w samym środku" pokazu mającego erotyczne aspekty - oświadczył Nicodemus.
Spokojnie, bikini nie będzie
Rodzice Julii są jednak innego zdania. - Jestem jej matką i chcę, żeby wzięła udział w defiladzie naszej szkoły samby - powiedziała pani Lira. Zapewniła, że dziewczynka - tak jak i wiele tancerek - "nie wystąpi przecież w bikini, tylko w kostiumie odpowiednim do jej wieku,". Szkoła samby Viradouro wystąpi z układem tanecznym nawiązującym do starej indiańskiej kultury Meksyku, przygotowanym w znacznej mierze z myślą o dziecięcej publiczności - zapewniła ponadto Monica Lira.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters