500 euro za życie bez garnuszka mamy

Aktualizacja:
 
Włochy martwią się o swoje "duże bobasy"sxc.hu

500 euro - tyle według włoskiego ministra ds. administracji państwowej Renato Brunetty otrzymywać powinien każdy młody obywatel, który zechce się usamodzielnić i przejść na własne utrzymanie. Pomysł specjalnych zapomóg spotkał się we Włoszech z burzą. Kraj od tygodnia żyje problemami tzw. "wielkich bobasów", czyli dorosłych dzieci, które żyją w domach rodziców i na ich garnuszku.

Dyskusja wokół problemu "wielkich bobasów" (po włosku: bamboccioni) przybrała na sile po wypowiedzi słynącego z oryginalnych pomysłów i prowokacji ministra Brunetty dokładnie przed tygodniem.

Oświadczył on wówczas, że trzeba jak najszybciej uchwalić specjalne przepisy, które zmuszą pełnoletnich Włochów do usamodzielnienia się. Jego propozycję poparła minister oświaty Mariastella Gelmini. Według obojga "wielkie bobasy'' są ofiarami systemu i porządku społecznego, za co uderzyć się w piersi powinni ich rodzice.

500 euro dla każdego

W niedzielę Brunetta zaproponował konkretne rozwiązanie, które wywołało w kraju burzę i sprowokowało rząd oraz związki zawodowe do natychmiastowej reakcji.

W wywiadzie telewizyjnym minister ds. administracji powiedział, że każdy młody człowiek, który chce się usamodzielnić i przejść na własne utrzymanie, powinien otrzymywać po 500 euro miesięcznie w postaci ulg podatkowych oraz dodatków na wynajem mieszkań, czy spłaty kredytów. Brunetta zapytany o to, skąd wziąć na to pieniądze odparł, że należy zmienić system emerytalny, bo - jak powiedział - "trzeba dawać mniej pieniędzy rodzicom, a więcej dzieciom".

Włochy są pełne porządnych młodych ludzi, którzy chcą wolności. Jeśli mają podcięte skrzydła to wina leży po naszej stronie, rodziców. Renato Brunetta

Minister przyznał jednocześnie, że spodziewa się w związku ze swoją propozycją protestów ze strony związkowców, ponieważ "oni bronią rodziców". - Włochy są pełne porządnych młodych ludzi, którzy chcą wolności. Jeśli mają podcięte skrzydła, to wina leży po naszej stronie, rodziców - oświadczył i zapewnił, że w sprawie jego propozycji panuje zgoda między nim a ministrem finansów Giulio Tremontim.

Zabrać biednym, by dać biednym?

Dyskutowany przez cały dzień pomysł ministra spotkał się jednak wieczorem ze stanowczą reakcją rządu. W wydanym komunikacie Kancelaria Premiera oświadczyła, że propozycja przyznania specjalnych zapomóg dla młodzieży nie została w rządzie uzgodniona.

Szef resortu administracji nie musiał długo czekać też na spodziewaną przez niego odpowiedź związkowców. Pomysł odebrania pieniędzy emerytom skrytykowały największe centrale związkowe w kraju, a jedna z nich - Włoska Unia Pracy (UIL) uznała, że Brunetta chce "zabrać biednym by dać biednym". Centrolewicowa opozycja uznała z kolei słowa ministra za czystą demagogię.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu