U wybrzeży Libii na wschód od Trypolisu zatonęła łódź z imigrantami. - Co najmniej 40 osób zginęło, a 51 zostało uratowanych - poinformował w niedzielę rzecznik prasowy libijskiego MSW.
Nieszczelna granica libijska i względna bliskość Włoch i Malty sprawiają, że północnoafrykański kraj jest powszechnie wybierany jako tranzytowy punkt przerzutu nielegalnych imigrantów. Usiłują oni dotrzeć przez Morze Śródziemne do Europy.
W ciągu ostatnich dwóch dekad na Morzu Śródziemnym straciło życie 20 tysięcy ludzi.
"Świat musi zacząć działać"
Szef libijskiego MSW Saleh Mazik powiedział, że unijna pomoc umożliwiłaby Libii powstrzymanie imigrantów na granicach subsaharyjskich.
Na sobotniej konferencji prasowej minister apelował do sąsiednich krajów o pomoc w zahamowaniu napływu imigrantów. Winił obecność nielegalnych imigrantów o wzrost przestępczości w Libii, rozprowadzanie narkotyków i szerzenie chorób. - Świat musi rzeczywiście zająć poważne stanowisko i zacząć działać, a nie tylko mówić - powiedział Mazik.
Toną albo giną z głodu i pragnienia
Chaos po obaleniu w 2011 roku Muammara Kadafiego sprawił, że tysiące imigrantów usiłują przedostać się do Europy. Przemyt ludzi stał się w Libii poważnym problemem.
Nielegalni imigranci płacą gangom tysiące dolarów, by potem, w przepełnionych, często niesprawnych łodziach, dotrzeć do wybrzeży Europy. Podczas takich podróży często toną albo giną z głodu i pragnienia. Mieszkańcy krajów Afryki Płn. próbują przedostać się między innymi na Maltę lub do Włoch.
Autor: jl//gak / Źródło: TVN24, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia