Co najmniej 30 osób straciło życie w rezultacie walk między rywalizującymi gangami w więzieniu Alcacuz w północno-wschodniej Brazylii, które wybuchły w sobotę - poinformowały w niedzielę władze. Podano, że policja odzyskała pełną kontrolę nad zakładem karnym.
W sobotę po wybuchu starć informowano, że policja otoczyła więzienie i zablokowała wszystkie wyjścia, ale z wkroczeniem do środka czekała na niedzielny świt, bowiem więźniowie uwolnili się z cel i byli uzbrojeni.
Przepełnione więzienie
Dotąd władze informowały o co najmniej 10 zabitych więźniach. Nie sprecyzowano, czy nowy bilans obejmuje jakieś ofiary śmiertelne spośród funkcjonariuszy policji i straży więziennej. Więzienie Alcacuz w stanie Rio Grande do Norte, na najdalej wysuniętym na wschód krańcu Ameryki Południowej, jest przepełnione podobnie jak większość placówek penitencjarnych w Brazylii. Było obliczone na 620 osadzonych, ale obecnie odbywa w nim karę ponad tysiąc skazanych.
Fala przemocy
Obecna fala przemocy w brazylijskich więzieniach rozpoczęła się wkrótce po Nowym Roku, kiedy 56 więźniów poniosło śmierć w stanie Amazonas. Wiele ofiar zostało pozbawionych głów i kończyn. Później, 6 stycznia, w sąsiednim stanie Roraima zginęło w równie okrutny sposób 33 więźniów. Stwierdzono, że części z nich wycięto serca i wnętrzności. Według władz gang "Rodzina Północy" rozpoczął walkę z rywalizującym gangiem "Pierwsze Komando" o kontrolę nad szlakami przerzutu narkotyków w północnych stanach Brazylii. Walka przeniosła się również do więzień, gdzie przebywa wielu bossów narkotykowych.
Autor: dasz/ib / Źródło: tvn24.pl, PAP