Setki tysięcy muzułmanów protestowały w głównym mieście Kaszmiru Śrinagarze, w największym od dwóch miesięcy wystąpieniu przeciwko indyjskiemu rządowi.
Według organizatorów protest został zwołany, aby "uczcić tych, którzy polegli za wolność i modlić się o wyzwolenie Kaszmiru z kolonialnych więzów". - Będziemy zjednoczeni w walce z Indiami dopóki nie uzyskamy wolności - mówił jeden z protestujących.
Policja szacuje, że na głównym placu miasta zgromadziło się 200 tys. osób. Na znak sprzeciwu ludzie nieśli zielone i czarne flagi. Szkoły, sklepy i małe firmy w całym regionie były zamknięte. Nie działała komunikacja miejska. W oczekiwaniu na wspólną modlitwę i wystąpienia liderów partii separatystycznych tłum wykrzykiwał antyindyjskie hasła.
Religijne wrzenie w Kaszmirze
Sytuacja w Kaszmirze zaogniła się w lipcu, kiedy muzułmanie zaprotestowali przeciwko przekazaniu miejscowych gruntów hinduistycznej świątyni. Muzułmanie twierdzą, że jest to część planu rządu zmierzającego do osiedlenia w Kaszmirze hindusów i zaburzenia równowagi religijnej. Kiedy rząd wycofał się z projektu, zaprotestowali hindusi.
W protestach, do jakich doszło w ostatnich miesiącach, zginęły 34 osoby - głównie w starciach z policją i wojskiem.
Położony w Himalajach Kaszmir podzielony jest na część indyjską i pakistańską. O zwierzchność nad terytorium oba kraje toczą spór.
Źródło: TVN24, PAP