Polska przegrała przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu proces ws. śmierci Zbigniewa Dzieciaka - więźnia oskarżonego o przemyt narkotyków, który zmarł w celi po 4 latach pobytu w areszcie. Skarb Państwa ma wypłacić żonie zmarłego 20 tys. euro.
Zdaniem Trybunału, Zbigniewowi Dzieciakowi w areszcie nie zapewniono wystarczającej opieki lekarskiej, co stanowi naruszenie art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka o prawie do życia.
Osadzony w areszcie Warszawa-Mokotów Dzieciak skarżył się na zły stan zdrowia, wcześniej przeszedł dwa zawały serca. - W piśmie skierowanym do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uskarżał się na zły stan zdrowia i niewystarczającą opiekę lekarską w areszcie na Rakowieckiej - powiedziała na konferencji zorganizowanej z okazji ogłoszenia wyroku Maria Ejchart z Fundacji.
Pomoc nie nadeszła
Areszt Dzieciaka był wielokrotnie przedłużany. W 2001 r. miał on mieć przeprowadzany zabieg wszczepienia by-passów w Centrum Kardiologii w Aninie; jednak na pierwszy termin nie został dowieziony, list o terminie drugiej operacji został dostarczony po terminie. W początkach października Komisja Lekarska stwierdziła, że aresztowany nie powinien przebywać w więzieniu. Jednak decyzja ta musiała zostać zatwierdzona przez innych lekarzy i ostatecznie zapadła 22 października. Dzieciak zmarł w tym dniu.
"Ciężko naruszono prawo"
W uzasadnieniu wyroku Trybunał podkreślił, że automatyczne przedłużanie aresztu choremu człowiekowi, nie dowiezienie na kolejne operacje oraz brak zapewnienia dostępu do lekarzy w ostatnich dniach życia było ciężkim naruszeniem prawa.
Zdaniem sędziów, polskie władze mimo dwuletniego dochodzenia niewystarczająco wyjaśniły także okoliczności śmierci aresztowanego.
Zbigniew Dzieciak został aresztowany w 1997 r. pod zarzutem przemytu narkotyków i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Źródło: IAR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24