15 lat za kratami za pomoc partyzantce


Uwięziona w 1995 za pomoc peruwiańskiej partyzantce Amerykanka Lori Berenson została warunkowo wypuszczona na wolność - zadecydował sąd w Limie. Kobieta odsiedziała 15 lat z 20-letniego wyroku.

Berenson została skazana w 1995 roku za pomoc lewackiej partyzantce Tupac Amaru w próbie obalenia peruwiańskiego rządu. 15 lat później sędzia Jessica Leon Yarango ogłosiła jej warunkowe zwolnienie po wysłuchaniu adwokata Amerykanki i zarazem jej męża Anibala Apari Sancheza, który wystąpił z taką prośbą.

40-letnia dziś Berenson w zeszłym roku urodziła w więzieniu ich syna - Salvadora. Kobieta cały czas utrzymywała, że jest niewinna. Jej pierwotny wyrok - dożywocie - został skrócony do 20 lat po apelacji.

Lata oczekiwań

Po ogłoszeniu decyzji Lori utonęła w ramionach swojego adwokata. Radości nie kryli też mieszkający w Nowym Jorku rodzice Berenson. - Moja żona Rhoda i ja nie posiadamy się z radości. Czekaliśmy na ten dzień czternaście i pół roku - powiedział CNN Mark Berenson.

Zaznaczył, że jego córka zapracowała na przedterminowe zwolnienie - przez ponad 5 lat, 7 dni w tygodniu prowadziła więzienną piekarnię.

Na stronie freelori.org czytamy, że za kilka dni Amerykanka przeprowadzi się wraz z synem do mieszkania w Limie, bo zgodnie z warunkami zwolnienia nie może opuszczać miasta. Rodzice Lori poinformowali, że będzie ona samotnie wychowywać dziecko, bo ona i Anibal, choć są przyjaciółmi, pozostają w separacji.

Źródło: CNN