Piramida finansowa zbudowana na dziełach sztuki. Nawet 300 milionów złotych strat

[object Object]
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - fragment reportażuSuperwizjer
wideo 2/4

Świat wielkiej sztuki, dzieła znanych artystów i obietnica ogromnych pieniędzy - Joanna S., kusiła inwestorów, którzy wpłacali jej miliony złotych. Tylko że nigdy nie otrzymali tego, co kupili. Trwa śledztwo w sprawie kilkunastu galerii prowadzonych przez Polkę mieszkającą w Szwecji i osób z nią z nią powiązanych. Agenci badają, jak powstała piramida finansowa oferująca większe zyski niż Amber Gold. Według wstępnych szacunków straty klientów sięgają 300 milionów złotych. Reportaż Kamili Wielogórskiej "Piramida finansowa i dzieła sztuki" w "Superwizjerze" TVN.

Joanna S. to właścicielka kilku galerii sztuki, która swoim klientom przedstawiała się jako promotorka sztuki z szerokimi kontaktami wśród artystów. Kobieta blisko 30 lat temu wyjechała z Polski i zamieszkała w Szwecji, gdzie rozwijał się jej biznes. Reporterzy "Superwizjera" pojechali śladami Joanny S.

Ustalili, że w Trelleborgu prowadziła jedną ze swoich galerii i firmę, pod której szyldem sprzedawała dzieła sztuki. Jednak w miejscu, w którym przez ostatnie lata Joanna S. rezydowała, sąsiedzi nie widzieli jej od kilku miesięcy.

"Wszystkich nas potrafiła owinąć wokół swojego paluszka"

Zanim reporterzy pojechali do Szwecji, spotkali się z jednym z jej klientów. Mężczyzna twierdzi, że kobieta wciągnęła swoich klientów w piramidę finansową, a teraz ukrywa się przed inwestorami.

- Tańsza rzeźba, jaką kupiłem, to za 150 tysięcy złotych, a najdroższa, to myślę, że za 800 tysięcy złotych - wyznał mężczyzna. Podkreślił, że jego zdaniem ten biznes jest "zdecydowanie lipą". - Pytałem się Joanny S. dwa miesiące temu, gdzie są moje rzeźby, a ona mówi, że mi nie pokaże - dodał.

Były klient Joanny S. podkreślił, że nie potrafi odpowiedzieć, gdzie są rzeźby, za które zapłacił. - To jest oszustka. Miejscem dla takich ludzi jest więzienie. Bezwzględne więzienie - zaznaczył. Mężczyzna nie chciał pokazać w reportażu "Superwizjera" twarzy, między innymi dlatego, że wstydził się, iż uwierzył w rzekomo lukratywny biznes i dał się naciągnąć na siedem milionów złotych.

Galeria sztuki Joanny S. w Trelleborgu jest obecnie zamknięta. Jednak to tutaj jeszcze kilka miesięcy temu łowiła swoich najzamożniejszych klientów, którzy zostawiali u niej miliony złotych.

- Wszystkich nas potrafiła owinąć wokół swojego paluszka - powiedział jej były klient.

Na nagraniu udostępnionym przez jednego z klientów promotorka sztuki Joanna S. opowiadała o tym, że w jej galerii dzieła sztuki wyprzedają się szybko. Opowiadała również, że "tak naprawdę o naszym szczęściu nie decyduje to, jak wyglądamy, nasz wygląd jest owocem wewnętrznego samospełnienia, samozadowolenia". - Mógłbym to porównać do osoby, która prowadzi sektę - ocenił mężczyzna.

Siła przekonywania kobiety była tak duża, że w pogoni za szybkim i ogromnym zyskiem swoje pieniądze przekazywali też profesjonalni pośrednicy finansowi.

- Obecnie mam u Joanny S. 30 tysięcy złotych do odzyskania - przyznawała w rozmowie z "Superwizjerem" jedna z kobiet. Inny mężczyzna informował, że ma do odzyskania 140 tysięcy złotych własnych środków, a kwota, jaką zainwestowali jego klienci, sięga kilkunastu milionów złotych.

- Część klientów inwestowała kwoty rzędu 10, a słyszałem, że nawet 20 milionów złotych - wyznał inny mężczyzna, który również uwierzył Joannie S.

Początki piramidy finansowej promotorki sztuki sięgają 2012 roku, gdy z hukiem upadał Amber Gold. Lokata w rzeźby sprzedawana była dyskretnie. Reklamę robili klienci, którzy na początku osiągnęli ogromny zysk, a potem dzielili się informacjami o inwestycjach w sztukę ze swoimi zamożnymi znajomymi. Ci z kolei szybko ulegali urokowi Joanny S.

- Daję całą sumę i później on to opowiadał swoim przyjaciołom, dzieciom, sąsiadom - opowiadała Joanna S. na nagraniu udostępnionym przez jednego z klientów. - Oni też wchodzi, więc zaczęła się współpraca ze szwedzką publicznością - zachęcała klientów.

Arkadiusz Tober zainwestował 100 tysięcy złotych, z czego większość tej kwoty pochodziła z kredytu, który musi spłacać przez osiem lat. Reszta to oszczędności, jakie zgromadził przez lata, pływając na statkach. Umowę z pracownikami Joanny S. podpisał w jej gdyńskiej galerii. Mieści się ona na prestiżowym osiedlu, tuż nad zatoką. Przypadkowi klienci raczej tutaj nie zaglądają. Po tym, jak promotorka sztuki przestała płacić inwestorom, trudno tu zastać nawet pracowników.

- Sześć lat zostało poświęcone. Te wszystkie dodatkowe pieniądze, które przychodziły, które się zarobiło, trafiły tam - powiedział Tober.

"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - pierwsza część dyskusji
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer

Sprzedawała rzeźby, których nie przekazywała właścicielowi

Zasady działania biznesu Joanny S. były szczególne. Klienci kupowali od właścicielki galerii sztuki rzeźby, które wybierali z katalogu. Nigdy nie zabierali dzieł do siebie. Nabytek pozostawał pod opieką Joanny S. w jednej z jej galerii. Kobieta przesyłała jedynie umowę kupna-sprzedaży i podpisany przez siebie certyfikat autentyczności dzieła. Po sześciu lub dwunastu miesiącach właścicielka galerii odkupywała rzeźby po gwarantowanej wyższej cenie i oferowała je kolejnym nabywcom.

- Były dwa warianty - wyjaśniał doradca finansowy. Według jednego klientom, którzy inwestowali poniżej 100 tysięcy złotych, oferowano oprocentowanie rzędu 15 procent. - A powyżej 100 tysięcy złotych to było oprocentowanie 18 procent. Klient miał gwarancję zysku, ale przy okazji tego miał gwarancje, że to dzieło zostanie odkupione. Klientów kuszą takie rzeczy - dodawał doradca.

Joanna S. prowadzi galerię sztuki także w Białymstoku. Reporterzy "Superwizjera" przyszli do tej galerii jako potencjalni klienci zainteresowani inwestycją w dzieła sztuki. Pracownik galerii zdradził reporterom, że za biznesem Polki stoi inwestor z USA, który kupuje rzeźby od Joanny S. do swoich apartamentów. - Po prostu zamawia u niej wcześniej, że będzie potrzebował grupę rzeźb. Nawet w setkach. Ona w tym momencie musiałaby od razu wyłożyć całe pieniądze artystom, żeby odkupić, żeby zapłacić im za te rzeźby - wyjaśniał. - W tym momencie tacy inwestorzy z Polski i nie tylko z Polski, jakby użyczają swoje pieniądze, inwestują w to - mówił pracownik Joanny S.

Taką samą opowieść od Joanny S. słyszał niemalże każdy inwestujący. Nikt jednak nie sprawdził, czy tajemniczy deweloper istnieje naprawdę. Klientom imponował świat, który pokazywała promotorka sztuki. - Spójrzcie, co artystka robi. Wydłuża formę rzeźby poprzez smukły, długi tułów. Z gracją porusza swój kapelusz. To jest typowe la Paris - opowiadała na nagraniu Joanna S.

Wabikiem miały być galerie w prestiżowych miejscach. Wrażenie robiły światowe interesy, w Dubaju czy Luksemburgu. Kolejne showroomy powstawały między innymi w Miami czy Marbelli.

Na nagraniu z otwarcia showroomu w hiszpańskiej Marbelli widać przepych, drogie alkohole i wywiady w lokalnej telewizji, co podkreślało ekskluzywność wydarzenia. Częścią interesu Joanny S. zarządza jej 26-letni syn Mikael. Mężczyzna miał poręczać swoim majątkiem przedsięwzięcie organizowane przez matkę. Na jednym z portali internetowych chwalił się życiem w dostatku, drogimi samochodami czy apartamentami w najdroższych budynkach świata, między innymi w Burdż Chalifa w Dubaju.

Wszystko to uwiarygodniało w oczach klientów właścicielkę galerii i jej syna, świadczyło również, że interes się kręci. Nieprzekonanych amatorów sztuki Joanna S. zapraszała do swoich posiadłości w Szwecji lub Hiszpanii. Tam gościła ich w atmosferze luksusu.

- To spotkanie było oparte na emocjach, niektórych klientów doprowadzało do płaczu - mówił o jednym z takich spotkań doradca finansowy. - Lecieliśmy do Malmoe, gdzie Joanna nas gościła. Tego samego dnia, wieczorem, było zaproszenie do jednej z galerii. Joanna w bardzo piękny sposób opowiadała o artystach - dodawał.

- Ona mówi, że jej misją życiową jest promowanie sztuki, wspieranie młodych artystów, a pochodną tego wszystkiego jest biznes, są pieniądze - tłumaczył mężczyzna.

Inny z doradców, który był klientem Joanny S., podkreślił, że kobieta opowiadała o wielkich nazwiskach, o znanych osobach rzekomo inwestujących w jej biznes. - Mówiła, że współpracuje z szejkami arabskimi, że lata tam regularnie, że jej stałymi klientami są Elton John czy piłkarz Ibrahimovic - wyznał.

Joanna S. na udostępnionym nagraniu przekonywała, że dwie rzeźby sprzedała do Białego Domu w Waszyngtonie.

- Podczas mojej wizyty w Hiszpanii kontaktowała się z królem Hiszpanii - mówił reporterce "Superwizjera" mężczyzna, jeden z klientów. Na pytanie, skąd wiedział, że to był król Hiszpanii, mężczyzna powiedział, że Joanna S. "po pierwsze mówiła, że jedzie do króla, a po drugie pokazywała swoje zdjęcia z królem". - Wtedy wszyscy kupowaliśmy jej opowieści - dodawał.

Pierwsze kłopoty i zapewnienia Joanny S.

Ponad pół roku temu pojawiły się problemy. Brak płatności powodował, że emocje wśród inwestorów rosły. Aby je ostudzić, zorganizowano spotkanie najbliższych współpracowników Joanny S. z pośrednikami i klientami. Zdaniem poszkodowanych spotkanie i tłumaczenia współpracowników kobiety były próbą gry na czas.

Reporterzy "Superwizjera" postanowili ustalić, gdzie jest kobieta i co się stało z pieniędzmi od inwestorów. Pomimo wielu prób kontaktu tylko raz udało się im porozmawiać telefonicznie z kobietą. - Jesteśmy opóźnieni z wypłatą, ale do wszystkich klientów wysłaliśmy aneksy z prośbą o przedłużenie terminu. Zostało nam zamknięte konto w Polsce, a przelewy międzynarodowe mają limity. Wszyscy będą mieć środki wypłacone - tłumaczyła Joanna S. w rozmowie z "Superwizjerem".

W kolejnych tygodniach Joanna S. przesłała jedynie pismo, w którym podkreśliła, że ma "w chwili obecnej tylko jeden cel - w pełni zrealizować swoje zobowiązania finansowe i nad nimi pracuje praktycznie bez przerwy".

Galeria w Malmoe również była zamknięta, gdy odwiedzili ją reporterzy "Superwizjera". Pojawili się jednak dwaj pracownicy Joanny S. Jeden z mężczyzn tłumaczył, że jego zadaniem było tylko przywiezienie rzeźb do tej galerii, a z jego wiedzy wynika, że Joanna S. może przebywać w Londynie.

Z informacji, do jakich dotarli reporterzy wynika, że kobieta zaczęła prawdopodobnie wycofywać się z handlu sztuką w Szwecji. Były mąż kobiety sugeruje, że Joanna S. przed laty również w Szwecji zbudowała piramidę finansową. - Zaczęło się w 2005 roku i wyglądało to mniej więcej tak, że sprzedawała rzeźby za 100 tysięcy, odkupywała je za 120 tysięcy, a następnie sprzedawała za 150 tysięcy - mówił były mąż kobiety. Jego zdaniem kobieta jest bankrutem i od miesięcy nie płaci rat kredytu za dom w Trelleborgu, a szwedzkiemu fiskusowi winna ma być ogromną sumę pieniędzy.

- Jest winna 100 milionów koron szwedzkich - powiedział.

Jej firmie przyjrzała się w Polsce Komisja Nadzoru Finansowego. - Jest to działalność, która została uznana przez Komisję Nadzoru Finansowego za działalność nielegalną. Jest spora szansa, że działalność właścicieli takiego podmiotu z góry jest nastawiona na oszustwo - wyjaśniał Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

Wpis na listę Komisji Nadzoru Finansowego uruchomił lawinę zapytań przerażonych inwestorów. Joanna S. zapewniała, że działania urzędników to zwyczajna pomyłka. Wielu jej uwierzyło.

- Nie rozpowiadałem specjalnie tego, że ta galeria jest w KNF, ponieważ to nie był dobry PR, a uważaliśmy, że to po prostu jakaś zemsta jakichś maklerów giełdowych - mówił jeden z doradców finansowych.

Sprawa w prokuraturze

W sprawie działalności Joanny S. od maja prokuratura prowadzi śledztwo, ale kobieta nie usłyszała jeszcze zarzutów. - Do tej pory prokuratorzy przesłuchali ponad 50 osób poszkodowanych, pokrzywdzonych może być kilkaset osób - wyjaśniał prokurator Paweł Sawoń, zastępca prokuratora regionalnego w Białymstoku. Dodał, że chodzi o sprawę dotyczącą kwoty - według wstępnych szacunków - 300 milionów złotych.

Skala może być jednak znacznie większa. Jak dowiedzieli się dziennikarze "Superwizjera", jedynie część pokrzywdzonych zgłosiło sprawę do prokuratury. Jedni wstydzą się tego, że dali się wplątać w piramidę finansową, inni podporządkowują się Joannie S., która w listach przestrzega przed nagłośnieniem sprawy w mediach czy zawiadamianiem organów ścigania.

- Jakiekolwiek nieprzemyślane działania, brak spokoju, spowoduje to, że nikt nie dostanie pieniędzy - wyjaśniał strategię Joanny S. jeden z doradców finansowych. - Od czerwca jesteśmy mamieni nowymi informacjami, że te środki wchodzą, już prawie są, już zaraz będą zaksięgowane. Ona ma siedem tysięcy wersji prawdy - dodawał.

Milczenie może być też szansą na odzyskanie pieniędzy. Jak twierdzą inwestorzy, kobieta liczy, że złowi nowych klientów, a wraz z nimi przyjdą pieniądze, które spłacą milionową dziurę w jej budżecie.

"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część reportażu
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część reportażuSuperwizjer

Artyści wierzycielami

W Szwecji reporterzy "Superwizjera" spotkali się z jednym z najbardziej promowanym przez galerie Joanny S. artystą. Mężczyzna nie zgodził się na rozmowę przed kamerą, ale przyznał, że jemu również kobieta winna jest pieniądze. - Obiecała, że niedługo będzie miała pieniądze od kontrahenta i że odda. Nie jest winna dużo, jakieś 150 tysięcy koron. To zaległość za ostatnie trzy miesiące - mówił artysta.

Reporterzy skontaktowali się z pozostałymi twórcami, których dzieła sprzedawała Joanna S. Okazało się, że są na liście wierzycieli. Jeden z nich, Michael James Talbot, napisał: "Zamierzam pozwać Joannę S. na kwotę 300 tysięcy euro. To oszustka. Nie zapłaciła za rzeźby i nie zwróciła moich dzieł. Jestem w kontakcie z innymi artystami, są w takiej samej sytuacji".

Może to oznaczać, że Joanna S. obracała na rynku i zarabiała na rzeźbach, które nie były jej własnością. Poszkodowani klienci próbują odzyskać pieniądze za dzieła, za które słono zapłacili.

Reporterzy ustalili, że Joanna S. znacznie zawyżała ceny sprzedawanych przez siebie rzeźb. - Podejrzewam, że te dzieła funkcjonowały trochę na zasadzie spekulacji na rynku sztuki. Sprawdzałem te rzeźby i one nie były ogólnie dostępne w obrocie - wyjaśniał Arkadiusz Tober.

- Mechanizm działań jest podobny, czyli w tym wypadku również osoby kierujące działalnością tego podmiotu można powiedzieć mamią w pewien sposób klienta wysoką stopą zwrotu. Tu mamy obietnicę zwrotu z inwestycji 15 czy 18 procent. Jest to więc przez analogię mechanizm zbliżony do Amber Gold - powiedział Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

Nadziei na odzyskanie utraconych pieniędzy inwestorzy upatrują w sądach i wnoszą o europejskie nakazy zapłaty.

Pomimo prowadzonego śledztwa i setek milionów wierzytelności galerie w Polsce nadal działają i kuszą kolejnych potencjalnych klientów. Joanna S. przygotowuje nowy pomysł na realizację marzeń o szybkim bogactwie. - Był jakiś pomysł stworzenia funduszu chyba, ale wtedy już kupuje się udziały w tym funduszu, a nie konkretne rzeźby. Jest jeszcze opcja kolekcjonerskiego kupna, gdzie jakby ta właścicielka zobowiązuje się odkupić dany obraz lub rzeźbę, tylko minimum po dwóch latach. I tam gwarantuje dziesięć procent rocznie od siebie - wyjaśniał pracownik jednej z galerii.

- W Polsce to jest chyba unikalne, ponieważ kluczem jest tutaj dostęp i znajomość do tych artystów. To są hermetyczne kręgi. Tutaj trzeba budować pewne zaufanie, renomę i tak dalej - podkreślił.

"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część dyskusji
"Piramida finansowa i dzieła sztuki" - druga część dyskusjiSuperwizjer

Autor: tmw//now / Źródło: Superwizjer

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer

Pozostałe wiadomości

Kilkaset, a nawet tysiące ludzi mogły zginąć, gdy cyklon Chido uderzył w Majottę, francuskie terytorium zamorskie na Oceanie Indyjskim - twierdzą lokalne władze. MSW Francji zastrzegło, że na tym etapie nie może określić liczby ofiar. To najsilniejszy cyklon, który dotknął zamieszkiwaną przez ponad 300 tysięcy osób wyspę od niemal wieku.

Mogło zginąć "nawet kilka tysięcy" osób

Mogło zginąć "nawet kilka tysięcy" osób

Źródło:
Reuters, PAP

Mężczyzna wszedł do rodzinnego domu w Palczewie. W środku poczuł dym, w łóżku znalazł ojca, w łazience brata. Obaj nie żyli. Młodszy z nich to Krystian Betliński, burmistrz Piotrkowa Kujawskiego. Miał 32 lata.

Burmistrz nie żyje. W domu znaleziono także ciało jego ojca

Burmistrz nie żyje. W domu znaleziono także ciało jego ojca

Źródło:
tvn24.pl

Ukraiński wywiad wojskowy poinformował w niedzielę, że "trwa wycofywanie rosyjskiego kontyngentu z odległych obszarów Syrii". Przekazał również, że rosyjskim żołnierzom "brakuje wody pitnej i żywności".

"Brakuje im wody pitnej i żywności". Rosjanie utknęli w Syrii

"Brakuje im wody pitnej i żywności". Rosjanie utknęli w Syrii

Źródło:
NV, BBC, tvn24.pl

Dzisiaj pan prezes Radosław Piesiewicz odwzajemnia się panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Prezydent stanął na drodze pani Mai Włoszczowskiej - mówił w "Faktach po Faktach" minister sportu Sławomir Nitras. Odniósł się w ten sposób do rekomendacji dla Dudy na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

"Prezydent postawił się w sytuacji śmiesznej i skończy się to tragedią"

"Prezydent postawił się w sytuacji śmiesznej i skończy się to tragedią"

Źródło:
TVN24

W kurorcie narciarskim Gudauri w północno-zachodniej części Gruzji znaleziono 12 martwych pracowników restauracji - poinformowało MSW w Tbilisi. "Prowadzone są czynności dochodzeniowo-śledcze" - przekazano. Gruzińskie media informują, że prawdopodobną przyczyną śmierci mógł być nieszczęśliwy wypadek.

Tajemnicza śmierć pracowników w kurorcie narciarskim 

Tajemnicza śmierć pracowników w kurorcie narciarskim 

Źródło:
PAP, Newsgeorgia

Rosyjskie wojska zdobyły centrum miasta Kurachowe w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował w niedzielę niezależny rosyjski portal Meduza. Miasto leży niedaleko kluczowego węzła logistycznego ukraińskiej armii.

Media: Rosjanie zdobyli strategiczne miasto w obwodzie donieckim

Media: Rosjanie zdobyli strategiczne miasto w obwodzie donieckim

Źródło:
PAP

Premierka Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę w Rzymie, że zrezygnuje z dalszego przywództwa we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) i zapowiedziała udzielenie poparcia na to stanowisko byłemu polskiemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.

"Wykonałam swoje zadanie, ustąpię". Meloni zapowiada poparcie dla kandydata z Polski

"Wykonałam swoje zadanie, ustąpię". Meloni zapowiada poparcie dla kandydata z Polski

Źródło:
PAP

Dwa rosyjskie tankowce, przewożące tysiące ton produktów naftowych w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym, "złamały się na pół" - poinformowały w niedzielę rosyjskie media. Według Ministerstwa do spraw Nadzwyczajnych Rosji, przyczyną katastrofy były "trudne warunki pogodowe". Wcześniej informowano o wycieku do morza niebezpiecznego dla środowiska naturalnego mazutu.

Tankowce "złamały się na pół". Wyciek niebezpiecznych substancji

Tankowce "złamały się na pół". Wyciek niebezpiecznych substancji

Źródło:
PAP, RBK, Interfax, The Moscow Times, tvn24.pl

Gwałtowne śnieżyce zaskoczyły wielu kierowców w górach Sierra Nevada w północnej Kalifornii. Parkingi na stacjach benzynowych wzdłuż autostrady międzystanowej 80 stały się w sobotę szczególnie popularnym miejscem.

"Nagle przyszła zamieć. Utknęliśmy i nikt nie wiedział, co zrobić"

"Nagle przyszła zamieć. Utknęliśmy i nikt nie wiedział, co zrobić"

Źródło:
CNN, tnvmeteo.pl

Najnowsze badania pokazują, że kobietom pierwsza pomoc udzielana jest mniej chętnie niż mężczyznom. Chodzi, oczywiście, nie o profesjonalnych ratowników, a o osoby postronne, które rzadziej podejmują się reanimacji kobiet. Z czego to wynika? Ratownik medyczny Marcin Borkowski wskazuje na jeden z możliwych powodów.

Świadkowie wypadków częściej mają opory przed udzielaniem pierwszej pomocy kobietom. Dlaczego?

Świadkowie wypadków częściej mają opory przed udzielaniem pierwszej pomocy kobietom. Dlaczego?

Źródło:
Fakty TVN

Policja ustala tożsamość mężczyzny, który w niedzielę rano zginął w miejscowości Osowa. Stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Do tragicznego wypadku doszło również w Kolonii Szczekarków. W sobotę po południu 58-letni kierowca auta osobowego potrącił śmiertelnie 56-latkę, która szła jezdnią z rowerem.

Dwa tragiczne wypadki w Lubelskiem. Nie żyją kierowca oraz piesza, która szła z rowerem

Dwa tragiczne wypadki w Lubelskiem. Nie żyją kierowca oraz piesza, która szła z rowerem

Źródło:
tvn24.pl

Magdalena Biejat będzie kandydatką Lewicy w nadchodzących wyborach prezydenckich. Decyzję podjęła w niedzielę Rada Krajowa Nowej Lewicy.

Magdalena Biejat kandydatką Lewicy w wyborach prezydenckich

Magdalena Biejat kandydatką Lewicy w wyborach prezydenckich

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Lidl Polska w 2025 roku przeznaczy na podwyżki płac i stworzenie kolejnych miejsc pracy blisko 200 milionów złotych - poinformowała sieć detaliczna w komunikacie prasowym.

Podwyżki w wielkiej sieci handlowej

Podwyżki w wielkiej sieci handlowej

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Fabryka Audi w Brukseli zakończy produkcję 28 lutego 2025 roku - donosi Reuters, powołując się na informację przekazaną przez rzecznika spółki. Firma oświadczyła, że ​​nie znaleziono alternatywnego rozwiązania, które uchroniłoby zakład przed zamknięciem.

Gigant zamyka fabrykę, pracę stracą tysiące osób

Gigant zamyka fabrykę, pracę stracą tysiące osób

Źródło:
Reuters

Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, przyniosła do studia TVN24 umowę na zakup odzieży patriotycznej od firmy Red is Bad przez Muzeum II Wojny Światowej, którym w czasie jej podpisania kierował Karol Nawrocki. Szef firmy Red is Bad Paweł Sz. usłyszał zarzuty udziału w grupie przestępczej i przebywa w areszcie. - Będę rozliczała każdą złotówkę PiS-u, która była wydawana z pieniędzy publicznych - zapowiedziała Pomaska. Błażej Poboży, doradca prezydenta, oskarżał, że KO sieje "fejki" i "dezinformuje", bo "boi się" Nawrockiego.

"Mam tu umowę Pawła Sz. z Karolem Nawrockim". Posłanka pokazała dokument

"Mam tu umowę Pawła Sz. z Karolem Nawrockim". Posłanka pokazała dokument

Źródło:
TVN24

Trzech nastolatków zginęło, a jeden trafił w ciężkim stanie do szpitala w wyniku wypadku, do którego doszło w sobotę późnym wieczorem w miejscowości Nowowola (województwo podlaskie).

Zjechali z drogi, uderzyli w drzewo. Nie żyje trzech nastolatków, walka o życie czwartego

Zjechali z drogi, uderzyli w drzewo. Nie żyje trzech nastolatków, walka o życie czwartego

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Ruch w okolicy galerii handlowej Młociny na warszawskich Bielanach został w sobotę sparaliżowany przez dużą liczbę samochodów. Kierowcy stali w wielogodzinnych korkach, by wydostać się ze sklepowego parkingu. Władze galerii wydały oświadczenie. Zarząd Dróg Miejskich zapowiada korektę sygnalizacji.

Paraliż na parkingu galerii handlowej. Drogowcy zapowiadają korektę świateł

Paraliż na parkingu galerii handlowej. Drogowcy zapowiadają korektę świateł

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, Miejski Reporter, tvnwarszawa.pl

W najbliższych dniach aż 14 stopni ciepła mogą wskazać termometry na południu Polski. Jaka pogoda będzie w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Czy czeka nas zima? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: co nas czeka w święta i sylwestra

Pogoda na 16 dni: co nas czeka w święta i sylwestra

Źródło:
tvnmeteo.pl

Tysiące wyświetleń w sieci generuje film pokazujący pisuary rzekomo zainstalowane w niemieckiej komunikacji miejskiej. Nagranie wzbudza dużo emocjonalnych komentarzy, ale też niedowierzanie, że w Niemczech coś takiego jest możliwe. Otóż nie jest.

"Niemcy zainstalowali w komunikacji miejskiej pisuary"? Jeszcze nie

"Niemcy zainstalowali w komunikacji miejskiej pisuary"? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Rosja uruchomiła most powietrzny między swoim terytorium a wschodnią Libią, w szczególności z bazą Al-Chadim - informuje włoski portal Itamilradar, monitorujący ruch lotniczy. Baza ta jest wykorzystywana przez rosyjskich najemników.

"Jesteśmy świadkami tworzenia prawdziwego mostu powietrznego"

"Jesteśmy świadkami tworzenia prawdziwego mostu powietrznego"

Źródło:
PAP, Itamilradar, Reuters

- To jeden z największych problemów. W CV zaznaczam, że proszę o kontakt SMS-owy, mailowy. A i tak rekruterzy do mnie oddzwaniają - mówi w rozmowie z tvn24.pl Bartek Kondracki. - Jeśli chcemy, aby osoby z wadami słuchu były wdrażane w pracę, żeby rynek pracy był im przychylny, to musi się zadziać zmiana na jednym z pierwszych etapów, edukacji - dodaje jego żona, Agnieszka Kondracki. Agnieszka i Bartek od dziecka są głusi.

Takich osób w Polsce są setki tysięcy. "Telefonu nie odbiorę"

Takich osób w Polsce są setki tysięcy. "Telefonu nie odbiorę"

Źródło:
tvn24.pl
Nie będzie seksu, będzie 4B 

Nie będzie seksu, będzie 4B 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Trwa Weekend Cudów. Ponad 17 tysięcy rodzin otrzymało lub już za chwilę otrzyma pomoc. Wolontariusze Szlachetnej Paczki od soboty rozwożą prezenty przygotowane przez darczyńców. Rodziny otrzymują nie tylko wsparcie materialne, ale nadzieję i poczucie, że są dla kogoś ważne.

Dla nich to weekend wypełniony prezentami, wzruszeniami i radością. "Ludzie potrafią otworzyć swoje serca"

Dla nich to weekend wypełniony prezentami, wzruszeniami i radością. "Ludzie potrafią otworzyć swoje serca"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o najnowszym obrazie osadzonym w tolkienowskim uniwersum oraz filmie opowiadającym o jednym z najbardziej kultowych złoczyńców Marvela. W programie także o koncertach ABBA Voyage, które stały się hitem w Londynie oraz najnowszym krążku Kendricka Lamara.

Polskie koprodukcje z szansami na Złote Globy, ABBA Voyage hitem w Londynie, Jamie Foxx otarł się o śmierć

Polskie koprodukcje z szansami na Złote Globy, ABBA Voyage hitem w Londynie, Jamie Foxx otarł się o śmierć

Źródło:
tvn24.pl