Plantację konopi indyjskich liczącą ponad 2 tysiące krzewów zlikwidowali policjanci z Brzozowa (woj. podkarpackie). Na gorącym uczynku podczas ścinania roślin mundurowi zatrzymali dwóch mężczyzn. 28- i 33-latek usłyszeli już zarzuty, grozi im do ośmiu lat więzienia.
Jak poinformowała w czwartek (17 sierpnia) aspirant sztabowy Monika Dereń z brzozowskiej policji, plantacja ukryta była w ustronnym i zakrzaczonym miejscu na terenie gminy Haczów. Znajdowała się z dala od zabudowań, a dostęp do niej był utrudniony.
Wpadli na gorącym uczynku
"Na pięciu poletkach liczących po kilkadziesiąt metrów kwadratowych rosły krzewy konopi indyjskich. W poniedziałek rano w tym miejscu pojawili się mężczyźni, którzy zaczęli ścinać rośliny. Już chwilę później obydwaj znaleźli się w rękach policjantów wydziału kryminalnego. 28- i 33-latek zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu" - przekazała asp. sztab. Dereń.
Okazało się, że plantacja należy do zatrzymanych mężczyzn. To mieszkańcy powiatu krośnieńskiego.
Policjanci zabezpieczyli wszystkie krzewy z nielegalnej plantacji. "Łącznie wycięto ponad dwa tysiące roślin konopi indyjskich, w różnej fazie wzrostu" - zaznaczyła funkcjonariuszka.
W samochodzie mieli kominiarki i noże
Dodała, że w samochodzie, którym przyjechali właściciele plantacji, policjanci znaleźli kominiarki i noże, które służyły mężczyznom do wycinania roślin.
Podała także, że według wyliczeń, gdyby uzyskana z tej zlikwidowanej plantacji marihuana trafiła na rynek, to mogła osiągnąć wartość od półtora do dwóch milionów złotych.
Usłyszeli zarzuty, trafili do aresztu. Grozi im do ośmiu lat więzienia
Funkcjonariuszka przekazała, że obaj zatrzymani na gorącym uczynku mężczyźni usłyszeli już zarzuty uprawy i zbiorów ziela konopi indyjskich. Nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Teraz odpowiedzą przed sądem. Grozi im nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Brzozowie zastosował wobec podejrzanych trzymiesięczne areszty.
W realizacji tej sprawy brzozowscy policjanci byli wspierani przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja Podkarpacka