Piłkarze reprezentacji Polski w ramach sobotniego treningu alternatywnego przyjechali do delfinarium. Po południu mają czas wolny.
Biało-Czerwoni rano wyjechali autokarem ze swojego hotelu w eskorcie policji, karetki i Federalnej Służby Bezpieczeństwa w kierunku "Riviera Park". Parkową alejką przespacerowali się do delfinarium. Funkcjonariusze FSB nie odstępowali ich na krok – zarówno podczas spaceru, drogi autokarem, jak i w samym delfinarium.
Mala przerwapic.twitter.com/Kh7MiM2kiR
— Grzegorz Krychowiak (@GrzegKrychowiak) 16 czerwca 2018
Kraksa Milika
Pokaz trwał około 40 minut. Zawodnicy wraz ze sztabem szkoleniowym siedzieli na jednej z trybun i podziwiali akrobacje delfinów. Na drugiej trybunie siedzieli postronni widzowie, którzy byli nieco zaskoczeni obecnością piłkarzy. Większość z nich nakręcała pokaz telefonami. Pobyt w delfinarium zakończył się wspólnym zdjęciem. Podczas pozowania do niego, na mokrej podłodze przewrócił się Arkadiusz Milik. Z grymasem bólu przez chwilę trzymał się za nadgarstek i kciuk, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech. Po wyjściu Biało-Czerwoni wrócili autokarem do hotelu.
Po południu mają zaplanowany czas wolny. W pierwszym meczu mundialu piłkarze Adama Nawałki zagrają z Senegalem (19 czerwca w Moskwie). Potem zmierzą się z Kolumbią (24 czerwca w Kazaniu) i Japonią (28 czerwca w Wołgogradzie).
Autor: TG\kwoj / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24